Polka bardzo dobrze rozpoczęła to spotkanie wygrywając pierwszy, własny gem serwisowy bez straty punktu. Natomiast Korytcewa wyszła na kort bardzo stremowana i przy własnym podaniu oddała inicjatywę Radwańskiej. Nasza reprezentantka szybko stworzyła sobie okazję do przełamania i ją wykorzystała. Z kolejnym własnym serwisem również nie miała problemu.
Dzięki temu Polka wyraźnie złapała wiatr w żagle, przełamała Ukrainkę po raz drugi i prowadziła już 4:0. Następny gem także należał do Polki. W szóstym gemie Korytcewa w końcu wygrała własne podanie, jednak w niczym to nie zmieniło losów seta, którego Radwańska ostatecznie wygrała 6:1. Trzeba podkreślić, że w pierwszej partii skuteczność pierwszego serwisu krakowianki wyniosła aż 88 proc.
W drugim secie Ukrainka wiedziała, że nie ma nic do stracenia i musi zaatakować. Wygrała własny serwis i agresywnie zagrała przy podaniu Polki. Przyniosło to efekt w postaci aż 6 break-poitów. Radwańska ambitnie obroniła 5 piłek, jednak ostatniej nie zdołała. Jej rywalka wyszła na prowadzenie 2-0. Jednak dobra passa Korytcewej nie trwała długo - polska zawodniczka przełamała rywalkę, a następnie wygrała swoje podanie doprowadzając do stanu 2:2. W tym momencie obie tenisistki zapomniały o dobrym serwowaniu i obustronnie przełamały własne podania. Na tablicy wyników znów widniał remis, tym razem 3:3.
Siódmy i ósmy gem zgodnie wygrywały serwujące i nadal nie było odpowiedzi, na pytanie która z zawodniczek jest bliższa wygrania drugiego seta. Wszystko miało się wyjaśnić w dwóch kolejnych gemach. Polce udało się przełamać podanie Korytcewej i pozostało już tylko wygrać własny serwis. Zadanie to jednak nie zostało przez naszą reprezentantkę zrealizowane i ponownie był remis 5:5.
Obu zawodniczkom wyraźnie spodobało się wzajemne przełamywanie i uczyniły to po raz kolejny. Rezultat 6:6 oznaczał, że o losach tej partii musiał zadecydować tie-break. Radwańska udowodniła w nim, że jest niesłychanie silna psychicznie i wygrała go 7:3. Całe spotkanie zakończyło się wynikiem 6:1, 7:6(3) na korzyść Polki. Pojedynek trwał godzinę i 22 minuty. Przypomnijmy, że dla naszej tenisistki był to pierwszy mecz w turnieju w Indian Wells, gdyż w pierwszej rundzie miała wolny los.
W trzeciej rundzie przeciwniczką Agnieszki Radwańskiej będzie Chinka Shuai Peng, sklasyfikowana na 54. miejscu w rankingu WTA. Dotychczas nie było pojedynków między tymi zawodniczkami.
Wynik spotkania:
Agnieszka Radwańska (Polska, 10) - Maria Korytcewa (Ukraina) 6:1, 7:6(3)