ATP Miami: Przed finałem singla

W finale turnieju Sony Ericsson Open w Miami zagrają przeciwko sobie Szkot Andy Murray i Serb Novak Djokovic.

Murray i Djokovic są praktycznie równolatkami, Brytyjczyk jest starszy o siedem dni. Grali przeciwko sobie już sześć razy, bilans tych spotkań jest korzystny dla serbskiego tenisisty, 4 do 2. Jednak to, co dla zawodnika urodzonego w Belgradzie może być niepokojące, to fakt, iż dwa ostatnie spotkania, w Cincinnati i Kanadzie wygrał Murray. Grali ze sobą również tutaj, w 2007 roku w półfinale. Wówczas bardzo łatwe zwycięstwo odniósł Djokovic, 6:1, 6:0. W tym właśnie roku Serb został zwycięzcą całego Sony Ericsson Open. W następnym sezonie jednak odpadł z imprezy już w pierwszej rundzie z plasującym się na 122. miejscu w rankingu ATP, Kevinem Andersonem.

Droga do finału Szkota nie była łatwa. Już w 2. rundzie (pierwszą zawodnicy rozstawieni mieli wolną) walczył z Argentyńczykiem Juanem Monaco. Spędzili na korcie aż 134 minuty i aby zwyciężyć Murray musiał rozegrać trzy sety. Zaczęło się niebezpiecznie, ponieważ pierwszą partię przegrał. W 3. rundzie naprzeciw Szkota stanął starszy o 8 lat Chilijczyk Nicolas Massu. To spotkanie było nieco łatwiejsze, jednak wynik 6:4, 6:4 nie oddaje dramaturgii tego meczu, w którym tenisiści przełamywali się ośmiokrotnie. Łatwą przeprawę miał w 1/8 finału. Pokonał tam Serba Viktora Troickiego, oddając mu tylko jednego gema. W ćwierćfinale wyeliminował kontuzjowanego Fernando Verdasco 6:1, 6:2. Walcząc o finał stoczył zażarty bój z Argentyńczykiem Juanem Martinem del Potro, 6-1, 5-7, 6-2. W drodze do finału spędził na korcie aż 8 godzin 31 minut!

Djokovic będący rozstawiony w dolnej części drabinki w swoim pierwszym pojedynku spotkał się z kwalifikantem, Frankiem Dancevicem z Kanady. W 3. rundzie w podobnie łatwym stylu, jak w drugiej, wyeliminował Francuza Paula-Henri Mathieu 6:4, 6:1. W 1/8 finału w 72 minuty rozprawił się z czeskim tenisistą Tomasem Berdychem. Trudności przyszły dopiero w ćwierćfinale, gdzie Serb musiał sprostać francuskiemu zawodnikowi Jo-Wilfriedowi Tsondze. W całym meczu tylko dwa razy Djokovicowi udało się przełamać solidny serwis Tsongi, jednak to wystarczyło, aby awansować do półfinału. Tu czekał już nie kto inny jak sam Roger Federer. Spotkanie miało wiele zwrotów akcji, zaczęło się dobrze dla Szwajcara, który wygrał pierwszego seta, jednak w dwóch kolejnych górą był młodszy Serb. Jego droga do finału, oprócz oczywiście meczu przeciwko numerowi dwa na świecie, wydawać się może krótsza i łatwiejsza. Spędził na korcie aż o 78 minut mniej, być może większe zmęczenie turniejem Murray’a będzie miało znaczenie w finale. Jednak biorąc pod uwagę młody wiek i coraz większe doświadczenie Szkota – jego fani na pewno będą liczyć, że nie.

Myślę, że jeśli obaj będziemy grali dobrze, to będzie świetny mecz. - mówił przed finałowym meczem Murray. - Jestem przekonany, że on myśli tak samo. Wiem, że muszę grać dobrze, jeśli chcę go pokonać. W ostatnich spotkaniach udawało mi się znaleźć receptę na grę z nim, podczas gdy wcześniej nie wychodziło mi to. Czuję się pewnie i w tym sezonie idzie mi naprawdę dobrze. Nie czuję na sobie presji przed niedzielnym meczem. To będzie dobre spotkanie. - zakończył Brytyjczyk.

Przed rokiem w finale spotkali się Hiszpan Rafael Nadal i Rosjanin Nikołaj Dawidienko. Zwyciężył rosyjski tenisista, 6:4, 6:2.

Źródło artykułu: