Jako pierwsi na kort wyszli Serb Novak Djokovic, rozstawiony w Miami z numerem trzecim i Szwajcar Roger Federer, grający z dwójką. Było to już dziesiąte spotkanie tych zawodników, jednak w tym sezonie nie było im dane jeszcze przeciwko sobie zagrać. Ostatnie dwa pojedynki wygrał starszy o sześć lat Szwajcar i bilans ich spotkań był bardzo korzystny dla niego – 7:2.
Dla Federera, byłego numeru jeden na świecie, porównywanego często z samym Pitem Samprasem, obecny sezon jest rozczarowujący. Wprawdzie doszedł do finału Australian Open i półfinałów w Doha i Indian Wells, jednak wciąż nie ma na swoim koncie zwycięstwa w 2009 roku. Djokovic, po początkowych problemach z rakietą, wygrał w Dubaju, a po finale powiedział, że to zwycięstwo uspokoiło go i utwierdziło w przekonaniu, że zmiana rakiety była słuszna.
W pierwszym secie jako pierwszy serwis rywalowi odebrał Federer i wyszedł na prowadzenie 3:1. W następnym gemie Djokovica, po jego dwóch wyrzuconych backhandach, Federer prowadził już 5:1. Pod koniec tej partii szwajcarski tenisista zaczął popełniać coraz więcej błędów, dał sobie odebrać serwis, jednak udało mu się zakończyć tę odsłonę na swoją korzyść. W kolejnych sprawy przestały układać się po myśli Federera. Zaczął popełniać coraz więcej błędów, szczególnie z forhendu. Drugiego seta przegrał dwoma przekłamaniami więcej. Trzeci to wyrównana walka z przewagą młodszego z tenisistów. Federer popełniał błędy, zdarzyły mu się także podwójne błędy serwisowe, co wyprowadziło go z równowagi. Djokovic grał swoje i zwyciężył, 3:6, 6:2, 6:3.
Federer zagrał bardzo solidnie w pierwszym secie, ale później zaczął popełniać dużo pomyłek, niewymuszonych błędów ze strony forhendowej. Starałem się więc zmienić tempo, grać szybciej, a później wolniej, podkręcając piłkę. - opowiadał po meczu zwycięzca. - Myślę, że zagrałem dobrze. [Po pierwszym secie] Więcej czekałem, byłem bardziej cierpliwy i próbowałem konstruować sytuacje, by wygrywać punkty i czekać na jego niewymuszone błędy.
Serb w finale spotka się z Brytyjczykiem Andy Murray’em. Szkot w swoim meczu półfinałowym pokonał Argentyńczyka Juana Martina del Potro, który w poprzedniej rundzie wyeliminował Rafaela Nadala. W pierwszym secie na korcie dominował 21-letni Brytyjczyk. Wykorzystał dwie z czterech szans break pointowych i wygrał tę partię do jednego. W drugim gra wyrównała się. Argentyńczyk zdecydowanie lepiej zaczął serwować i mimo, że raz został przez Murray’a przełamany, sam dokonał tej sztuki dwukrotnie i wygrał seta. W trzecim argentyński tenisista wyraźnie opadł z sił. Brytyjczyk pewnie wygrał tę odsłonę i cały mecz, 6:2.
Zwycięzca po meczu przyznał, że było to ciężkie spotkanie. - To był dość brutalny mecz, obfitujący w długie punkty. Obaj dużo biegaliśmy. Jednak czym mecz trwał dłużej, było to z korzyścią dla mnie.
Finaliści turnieju w Miami zagrają przeciwko sobie po raz siódmy. Murray z pewnością będzie chciał się zrewanżować Serbowi za porażkę w Miami w 2007 roku.
Wyniki półfinałów singla
Novak Djokovic (Serbia, 3) - Roger Federer (Szwajcaria, 2) 3:6, 6:2, 6:3
Andy Murray (W.Brytania, 4) - Juan Martin del Potro (Argentyna, 6) 6:1, 5:7, 6:2