WTA Sydney: Agnieszka Radwańska rozbiła sfrustrowaną Barborę Strycovą i wystąpi w finale!

PAP/EPA / PAUL MILLER
PAP/EPA / PAUL MILLER

Tradycji stało się zadość. Agnieszka Radwańska po raz siódmy z rzędu pokonała Barborę Strycovą i w piątkowy wieczór czasu lokalnego powalczy o drugi triumf w turnieju WTA Premier na kortach twardych w Sydney.

Rosyjski tenisista Marat Safin wyznał swego czasu, że woli iść do dentysty, niż grać z niewygodnym dla siebie Francuzem Fabrice'em Santoro. Właśnie tak sfrustrowana była w czwartek Barbora Strycova, która nie była w stanie skutecznie rywalizować z najlepszą polską tenisistką.

Już po kilku gemach Czeszka rzucała piłkami o bandy reklamowe lub pchała swoją rakietę nogami po korcie. Jej postawę można zrozumieć, wszak w środę spędziła na obiektach Olimpijskiego Centrum Tenisowego w Sydney aż cztery godziny i 23 minuty. Najpierw wymęczyła zwycięstwo w singlu nad Karoliną Woźniacką, następnie wspólnie z Sanią Mirzą awansowała do półfinału debla.

Agnieszka Radwańska w pełni to wykorzystała. Cierpliwie przebijała piłki na drugą stronę kortu, starając się rozruszać wymęczoną rywalkę. Tenisistka z Pilzna myliła się bardzo często, dlatego kolejne gemy szybko wędrowały na konto krakowianki.

Rozstawiona z "dwójką" Polka prowadziła już 4:0, kiedy straciła swój rytm. Zdobyte wówczas przez Strycovą przełamanie okazało się tylko chwilowym zaniedbaniem, bowiem krakowianka błyskawicznie przywróciła poprzedni ład. Radwańska wygrała dwa kolejne gemy i po zaledwie 29 minutach zapisała na swoje konto partię otwarcia w stosunku 6:1.

ZOBACZ WIDEO Radwańska - Strycova: firmowy skrót Polki (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Drugi set trwał dłużej niż premierowa odsłona. W pierwszym gemie Strycova błyskawicznie oddała serwis, ale w trzecim stawiła zacięty opór naszej reprezentantce, która w końcu przełamała przy piątej okazji. Czeszka zdołała jeszcze dwukrotnie wygrać swoje podanie, lecz na powrót do gry było już za późno. Po 75 minutach "Isia" wykorzystała premierowego meczbola i triumfowała w całym spotkaniu 6:1, 6:2.

Teraz Radwańska będzie chciała powtórzyć zwycięstwo w imprezie Apia International Sydney z 2013 roku, kiedy w finale odprawiła na "rowerze" Dominikę Cibulkovą. Tym razem jej przeciwniczką w piątkowej sesji wieczornej będzie oznaczona "szóstką" Brytyjka Johanna Konta, która zwyciężyła grającą z dziką kartą Kanadyjkę Eugenie Bouchard 6:2, 6:2. Trzecia obecnie w rankingu WTA krakowianka wystąpi w 28. finale i powalczy o 21. trofeum w głównym cyklu.

Apia International Sydney, Sydney (Australia)
WTA Premier, kort twardy, pula nagród 710 tys. dolarów
czwartek, 12 stycznia

półfinał gry pojedynczej:

Agnieszka Radwańska (Polska, 2) - Barbora Strycova (Czechy) 6:1, 6:2

ZOBACZ WIDEO Śnieg i mróz? To nic! Poznajcie kolarstwo przełajowe

Komentarze (81)
avatar
Sharapov
12.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
finał w Sidni to obejrzę bo musze widziec czy Koncie wchodza winnery, jeśli tak to przebijaczka nic nie ugra 
avatar
Fanka Rogera
12.01.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Brawo Aga ! Forma wyraźnie coraz lepsza i to niezależnie od słabej gry Barbory. Aga przyjechała do Australii niezbyt przygotowana ale tak jak pisałam - mecze pozwalają jej na poprawę gry. Jutr Czytaj całość
avatar
Czarny kot.
12.01.2017
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
A idź Gienia spompuj się w te pogniecione gacie,. taka kaszana, wstyd. 
avatar
Sharapov
12.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
"Agnieszka Radwańska w pełni to wykorzystała. Cierpliwie przebijała piłki na drugą stronę kortu, starając się rozruszać wymęczoną rywalkę. Tenisistka z Pilzna myliła się bardzo często, dlatego Czytaj całość
avatar
Czarny kot.
12.01.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Gienia gacie jak u Halep,.tragedia