Sprawa dotyczy październikowych zawodów rozgrywanych w Traralgon w australijskim stanie Wiktoria. W I rundzie challengera Oliver Anderson zmierzył się ze swoim rodakiem Harrisonem Lombe i dość niespodziewanie przegrał pierwszego seta, zanim gładko wygrał dwa kolejne. Cały pojedynek zakończył się zwycięstwem 18-latka z Brisbane 4:6, 6:0, 6:2.
- Obywatel stanu Queensland został oskarżony o angażowanie się w ustawianie wyniku meczu, co miało mu przynieść korzyści finansowe - powiedział rzecznik policji stanu Wiktoria. - Oliver w pełni współpracuje ze wszystkimi organami i oczekuje procesu sądowego - potwierdził rzecznik utalentowanego tenisisty.
Sprawa stała się podejrzana w listopadzie, kiedy leczący kontuzję biodra Anderson postanowił nagle, że w styczniu 2017 roku nie weźmie udziału w dużych turniejach rozgrywanych w jego kraju, do których mógł liczyć na dzikie karty. Tenisista zdecydował się wówczas odpocząć od uprawiania sportu.
W 2016 roku Anderson wygrał juniorski Australian Open w grze pojedynczej, pokonując w finale Uzbeka Jurabeka Karimowa. Aktualnie zajmuje 743. miejsce w rankingu ATP. Jego trenerem jest słynny Wayne Arthurs, który odmówił komentarza w całej sprawie. - To ogromne rozczarowanie. Nie wiem, jak mógł się wciągnąć w coś takiego. Nie sądziłem, że jest aż tak głupi - mówi anonimowo jeden z tenisistów.
O komentarz w tej sprawie poproszono nawet biorącego udział w turnieju w Brisbane Rafaela Nadala. - To naprawdę robi się już męczące, ale najważniejsze jest skutecznie walczyć z takimi rzeczami. Jest bardzo młody i to jest w tej sprawie najgorsze - przyznał 14-krotny mistrz wielkoszlemowy.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Kot i Kamil Stoch odskoczą czołówce PŚ? Rafał Kot zabrał głos