Elektryzujący powrót Marii S.

Maria Szarapowa w sierpniu 2008 roku (sklasyfikowana wówczas jako trzecia zawodniczka na świecie) z powodu kontuzji wycofała się z turnieju w Montrealu. Poddała mecz trzeciej rundy z Japonką Ai Sugiyamą walkowerem. Co ciekawe, w drugiej rundzie pokonała wówczas naszą rodaczkę - Martę Domachowską i jest to do dzisiaj ostatni rozegrany singlowy mecz Rosjanki.

W tym artykule dowiesz się o:

Uraz prawego ramienia okazał się na tyle poważny, że dopiero po siedmiomięsięcznej absencji tenisistka zdecydowała się wyjść na kort i tylko po to, by zagrać w deblu.

W pierwszej rundzie turnieju w Indian Wells Maria Szarapowa w parze z inną Rosjanką - Jeleną Wesniną w trzech setach uległy parze Jekaterina Makarowa/Tatiana Puczek. Występ umożliwiła Marii dzika karta przyznana przez organizatorów, którzy zapewne liczyli na to, że w tej imprezie tenisistka będzie święciła tryumfalny powrót na światowe korty. Okazało się, że jeszcze na to za wcześnie.

Kontuzje w kobiecym tenisie to, niestety, bolesna codzienność. Trudno o turniej, z którego żadna tenisistka się nie wycofa, a któraś nie będzie próbowała po przerwie odrabiać straconych w rankingu punktów. Jednak powrót Szarapowej nie jest jednym przypadkiem z wielu: tenisowy świat wyczekuje jej znowu na korcie jak deszczu po długiej suszy.

Dzieje się tak z co najmniej dwóch powodów.

Po pierwsze Rosjanka, która 19. kwietnia skończy 22 lata, jest już wielką postacią w kobiecym tenisie, która zdaje się mieć ogromny potencjał na kolejne świetne wyniki. Była liderka rankingu (łącznie 17 tygodni na pierwszym miejscu) ma na swoim koncie trzy wygrane turnieje wielkoszlemowe (Wimbledon 2004, US Open 2006 oraz Australian Open 2008) i łącznie 19 tytułów zdobytych w singlu. Jej gra początkowo była kojarzona tylko z mocnymi uderzeniami - aczkolwiek skutecznymi - i głośnymi okrzykami. W miarę upływu czasu rozwinęła się i wzbogacała o techniczne zagrania, co uczyniło widowiska z udziałem Szarapowej coraz atrakcyjniejszymi (Rosjanka jest w stanie przełożyć rakietę do lewej dłoni i odegrać piłkę). Maria stała się jedną z najlepszych zawodniczek w Tourze, która była w stanie wygrać z każdą inną tenisistką z czołówki. Przyciągała tym rzesze fanów, a jako wysoka, szczupła blondynka - sponsorów, którzy płacą jej bajońskie sumy za reklamowanie swoich produktów.

Fani tenisa czekają na Marię jako antidotum na sytuację w rozgrywkach, kogoś, kto z powrotem ustali zasady i przede wszystkim - będzie rywalizować z siostrami Williams. Hegemonia Sereny i Venus przy braku innych naprawdę regularnych, wyróżniających się zawodniczek, szczególnie widoczna od zakończenia kariery przez Justine Henin, może już nudzić i drażnić sympatyków dyscypliny. Szarapowa ma szansę swoją postacią narzucić tempo rozgrywkom.

Mimo przegranej w pierwszym meczu po przerwie sama Maria jest zadowolona z powrotu i wyraźnie stęskniona za tenisem: - Świetnie wrócić. Czuję się jakbym grała ostatnio wieki temu. Tutaj jest tyle rzeczy, których mi brakowało - przygotowywania do meczu, wyjścia na kort, sama gra... Rozpoczęłam treningi kilka miesięcy temu. Było ciężko. Teraz ciągle pracuję, by móc dać z siebie 100 procent.

Czy te deklaracje w niedługim czasie przełożą się na dobre wyniki? Sytuacji w kobiecym tenisie dobrze by to zrobiło.

Nie wiadomo, gdzie i kiedy zagra teraz Szarapowa.

Komentarze (0)