W 2014 roku Brytyjczyk dotarł w China Open do półfinału, ale tym razem poszedł o krok dalej i ma szansę wpisać się na listę triumfatorów tych zawodów. Jego pojedynek z Davidem Ferrerem okazał się jednostronnym widowiskiem, ponieważ doświadczony walencjanin nie był tak regularny w wymianach jak jego młodszy przeciwnik.
To nie jest udany rok dla 34-letniego Hiszpana, który aktualnie zajmuje 13. miejsce w rankingu ATP. W Pekinie osiągnął piąty półfinał w sezonie, ale nie zdołał awansować do premierowego finału. Po zaledwie 90 minutach doznał porażki 2:6, 3:6, przez co Andy Murray poprawił na 14-6 bilans ich bezpośredniej rywalizacji.
Ferrer oczywiście walczył w swoim stylu, ale Brytyjczyk wybiegał to zwycięstwo. W partii otwarcia wygrał pięć gemów z rzędu od stanu 1:2. Z kolei w drugiej odsłonie Murray przełamał dwukrotnie, na co Hiszpan odpowiedział tylko jednym breakiem. W całym spotkaniu tenisista z Dunblane skończył 21 piłek i popełnił 22 błędy własne. Ferrer podarował mu aż 34 punkty, a winnerów miał zaledwie 12.
W niedzielę Murray zagra o piąty tytuł w 2016 roku i zarazem 40. w karierze. W obecnym sezonie triumfował już w Rzymie, Londynie, Wimbledonie oraz igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Jego przeciwnikiem w pojedynku o mistrzowskie trofeum będzie Bułgar Grigor Dimitrow, który nie musiał nawet wychodzić na kort, ponieważ z turnieju wycofał się Kanadyjczyk Milos Raonić.
China Open, Pekin (Chiny)
ATP World Tour 500, kort twardy, pula nagród 2,916 mln dolarów
sobota, 8 października
półfinał gry pojedynczej:
Andy Murray (Wielka Brytania, 1) - David Ferrer (Hiszpania, 5) 6:2, 6:3
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak o swoim stylu. "Czy poprawiam fryzurę w przerwie? Nie mogę odpowiedzieć"
Szkoda mi Ferrera :(