Drugi dzień debiutującego w kalendarzu WTA turnieju w Gstaad upłynął pod znakiem deszczu. Gry miały ruszyć już o godz. 11:30, a organizatorzy zdążyli pochwalić się na Twitterze świetnym przygotowaniem kortów, ale kilkadziesiąt minut później wszelkie plany zniszczyła pogoda. Mecze przesuwano kilkukrotnie, a ponad połowę z nich odwołano.
Ostatecznie udało się rozegrać tylko dwa mecze w grze pojedynczej. Po męczarniach w I secie Timei Bacsinszky udało się uspokoić swoją grę i w drugiej odsłonie pewnie sięgnęła po swoje. Turniejowa "jedynka" awansowała do II rundy po zwycięstwie nad Sarą Sorribes, która o miejsce w drabince walczyła w eliminacjach. Kolejną rywalką Szwajcarki będzie inna zawodniczka z kwalifikacji, Mandy Minella.
Równolegle rozgrywany pojedynek miał podobny przebieg. Blisko godzina walki w partii otwarcia zakończona zwycięsko dla Johanny Larsson, po czym w II secie Szwedka już dużo łatwiej radziła sobie z returnami Bethanie Mattek-Sands. Drabinkowa "szóstka" poprawiła także własny serwis, dzięki czemu już po 81 minutach gry zapewniła sobie prawo gry z reprezentantką gospodarzy Amrą Sadiković.
Ladies Championships Gstaad, Gstaad (Szwajcaria)
WTA International, kort ziemny, pula nagród 250 tys. dolarów
wtorek, 12 lipca
I runda gry pojedynczej
:
Timea Bacsinszky (Szwajcaria, 1) - Sara Sorribes (Hiszpania, Q) 6:3, 6:2
Johanna Larsson (Szwecja, 6) - Bethanie Mattek-Sands (USA) 7:5, 6:2
ZOBACZ WIDEO Materace, amulety i bidony, czyli ekwipunek uczestników TdP (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}