Nie takiej obrony mistrzostwa oczekiwał Stan Wawrinka. Przez większą część półfinałowego pojedynku z Andym Murrayem lozańczykowi brakowało mocy i tylko w trzeciej partii pojawiła się na jego twarzy radość i nadzieja na korzystny wynik. Brytyjczyk pokonał ostatecznie Szwajcara w czterech setach i poprawił na 9-7 bilans pojedynków między nimi.
W partii otwarcia jako pierwszy okazję na breaka miał Wawrinka, lecz wicelider rankingu ATP utrzymał serwis. Jeszcze przed przerwą Murray wyszedł na pierwsze prowadzenie, bowiem uzyskał przełamanie na 2:1. Szwajcar długo nie mógł "ugryźć" tenisisty z Dunblane przy jego podaniu. Owszem, kończył dużo piłek, ale na swoje szanse przyszło mu poczekać aż do 10. gema, w którym Brytyjczyk utrzymał nerwy na wodzy i po oddaleniu trzech break pointów triumfował finalnie w premierowej odsłonie 6:4.
Druga część spotkania była jeszcze słabsza w wykonaniu Stana. Rozpoczął ją co prawda od pewnego utrzymania podania, ale pięć kolejnych gemów padło łupem Murraya, który doskonale rozgrywał wymiany zza linii końcowej i korzystał na błędach rywala. Wawrince długo nic nie wychodziło. Kiedy w końcu skończył piłkę jednoręcznym bekhendem, znużona nieco publiczność na korcie Philippe'a Chatriera przebudziła się, by oklaskiwać zeszłorocznego mistrza. Seta nie udało się Helwetowi jednak uratować i to Brytyjczyk był o krok od awansu do upragnionego finału.
Andy Murray élimine le tenant du titre 2015 en 4 sets #RG16 https://t.co/H6zjw6ENaE
— Roland Garros (@rolandgarros) June 3, 2016
I wtedy przyszedł trzeci set, w którym Wawrinka był w stanie toczyć równorzędny bój z wyżej notowanym przeciwnikiem. Po udanych zagraniach kilkakrotnie padło słynne "Allez!" albo "Come on!", co oznaczało, że czempion powraca powoli do gry. W trzecim gemie Szwajcar obronił break pointa. Potem długo nic się nie działo, aż nadszedł 10. gem. Murray zmarnował dwie okazje na 5:5, potem jego rywal uzyskał setbola. Fatalna decyzja Szkota kosztowała go utratę serwisu i seta.
Ale radość Wawrinki z wygrania trzeciej odsłony nie trwała długo. Już w gemie otwarcia kolejnej partii Murray zmusił go do błędu i z łatwością wywalczył przełamanie. Tym razem nadziei już nie było. Gra Szwajcara posypała się całkowicie i tylko kwestią czasu była jego porażka. W trzecim gemie udało się jeszcze oddalić egzekucję wyroku, ale w siódmym gemie Brytyjczyk uzyskał jeszcze jedno przełamanie. Po zmianie stron, po dwóch godzinach i 35 minutach, Murray wykorzystał premierowego meczbola. Bezbarwny Stan został pokonany 6:4, 6:2, 4:6, 6:2.
Murray jest pierwszym Brytyjczykiem od 79 lat, który dotarł do finału międzynarodowych mistrzostw Francji. W 1935 roku paryski turniej wygrał Fred Perry, pokonując w decydującym pojedynku Gottfrieda von Cramma. 12 miesięcy później Niemiec wziął rewanż w finale. Z kolei w 1937 roku bez powodzenia starał się o tytuł nad Sekwaną inny Brytyjczyk, Bunny Austin, którego pogromcą okazał się kolejny reprezentant naszych zachodnich sąsiadów, Henner Henkel.
29-letni Murray jako 10. tenisista w Erze Open osiągnął finały wszystkich turniejów wielkoszlemowych. O trzeci tytuł w karierze w imprezie tej rangi i pierwszy w Paryżu zagra w niedzielę z Novakiem Djokoviciem, który na kortach Rolanda Garrosa stara się skompletować Karierowego Wielkiego Szlema. "Muzzard" i "Nole" zmierzą się ze sobą po raz 34. w głównym cyklu. Wcześniej 23 razy zwyciężał Serb, ale trzy tygodnie temu to Brytyjczyk był lepszy w finale zawodów ATP World Tour Masters 1000 na mączce w Rzymie.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w singlu mężczyzn 12,032 mln euro
piątek, 3 czerwca
półfinał gry pojedynczej:
Andy Murray (Wielka Brytania, 2) - Stan Wawrinka (Szwajcaria, 3) 6:4, 6:2, 4:6, 6:2
Program i wyniki turnieju mężczyzn
ZOBACZ WIDEO Polacy gonią świat... w tunelu aerodynamicznym (Źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Po prawdzie, Andy (któremu nigdy nie odbierałem fachowości, a że go coś nie lubię, to inna s Czytaj całość