Porażkę amerykańskich sióstr można zrozumieć, ponieważ w poniedziałek czeka je walka o ćwierćfinał turnieju singla. Do tego w niedzielę kończyły one mecz II rundy debla, w którym w trzech setach pokonały Witalię Diaczenko i Galinę Woskobojewą.
Po regulaminowym odpoczynku lepsze od Sereny i Venus Williams okazały się jednak Kiki Bertens i Johanna Larsson. Holenderka i Szwedka, które wyeliminowały z zawodów Paulę Kanię i Marię Irigoyen, pokonały utytułowane Amerykanki 6:3, 6:3, dzięki czemu awansowały do ćwierćfinału.
Większą niespodziankę sprawiły Barbora Krejcikova i Katerina Siniakova. Czeszka i Słowaczka, które wygrały razem juniorskie edycje Rolanda Garrosa, Wimbledonu i US Open 2013, wyrzuciły z turnieju Martinę Hingis i Sanię Mirzę, które w Paryżu liczyły na skompletowanie Santina Slam.
Szwajcarka i Hinduska przegrały z Krejcikovą i Siniakovą w pełni zasłużenie 3:6, 2:6. "Santina" nie sięgnie tym samym w Paryżu po kolejne trofeum i nie powtórzy sukcesu z Wimbledonu 2015, US Open 2015 czy Australian Open 2016.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w deblu kobiet 2,176 mln euro
niedziela, 29 maja
III runda gry podwójnej:
Barbora Krejcikova (Czechy) / Katerina Siniakova (Czechy) - Martina Hingis (Szwajcaria, 1) / Sania Mirza (Hingis, 1) 6:3, 6:2
Kiki Bertens (Holandia) / Johanna Larsson (Szwecja) - Serena Williams (USA) / Venus Williams (USA) 6:3, 6:3
ZOBACZ WIDEO Polacy gonią świat... w tunelu aerodynamicznym (Źródło TVP)
{"id":"","title":""}