Amerykanka Lindsay Davenport (nr 4) nie miała żadnych problemów z awansem do finału. Marina Erakovic wyraźnie odstawała poziomem od swojej utytułowanej rywalki, co najlepiej odzwierciedla wynik spotkania 6:0, 6:3. Amerykanka od początku kontrolowała grę wygrywając kolejnych 9 gemów. Zawodniczka z Nowej Zelandii nie może jednak narzekać na swoją postawę, osiągnęła bowiem duży sukces docierając aż do półfinału.
- Czuję się tu wspaniale. Wszystko mi wychodzi, nie tracę gemów przy własnym serwisie. Bardzo cieszy mnie, że będę mogła zagrać w finale imprezy w USA. To bardzo ekscytujące grać o tytuł przy wsparciu rodaków. - przyznała na konferencji prasowej Davenport. Ostatni raz Amerykanka grała o tytuł w swoim kraju w 2006 roku w New Heaven, a ostatni tytuł zdobyła w 2005 roku również w New Heaven. Finał w Memphis będzie szansą na 55 tytuł Amerykanki w karierze.
Na drodze Davenport do zdobycia tytułu stanie Białorusinka Olga Goworcowa (nr 5), która pokonała Izraelkę Shahar Peer (nr 3) 6:3, 3:6, 6:4. - To był dobry mecz z mojej strony. Miałam kilka szans, których nie wykorzystałam. Mecz mógł potoczyć się troszkę inaczej, gdybym to uczyniła - powiedziała z pewnym rozczarowaniem Izraelka.
Inne uczucia towarzyszyły po meczu Białorusince: - To niewiarygodne uczucie dojść do pierwszego finału w karierze. Gram teraz naprawdę dobrze i mam ogromną chęć wygrywania, co pokazałam choćby w trzecim secie spotkania. O mojej rywalce muszę powiedzieć, że zagrała dobrze i dużym problemem było ją pokonać - przyznała.
W finale ciężko wskazać faworytkę, gdyż obie zawodniczki prezentują się w tym turnieju doskonale. Jedno jest pewne: żadna z tenisistek nie odpuści swojej rywalce.
Wyniki meczów półfinałowych:
Lindsay Davenport (USA, 4) - Marina Erakovic (Nowa Zelandia, Q) 6:0, 6:3
Olga Goworcowa (Białoruś, 5) - Shahar Peer (Izrael, 3) 6:3, 3:6, 6:4