Przypomnijmy, że na początku marca Roselyn Bachelot stwierdziła, że w 2012 roku Rafael Nadal miał pozytywny wynik testu antydopingowego, a całą sprawę zatuszowano. - Wszyscy słyszeliśmy o słynnej kontuzji Nadala. Pauzował siedem miesięcy, ale nie było to spowodowane urazem, lecz tym, że miał pozytywny wynik testu antydopingowego - powiedziała wówczas była francuska minister sportu.
W obronie Nadala stanął niemal cały tenisowy świat. Rywale Hiszpana z kortu, na czele z francuskimi tenisistami, wykpili tezę Bachelot, a sztab tenisisty z Majorki poinformował, że rozważa podjęcie kroków prawnych.
Sprawa rzekomego stosowania dopingu przez Nadala wróciła w środowej audycji radia Marca. Gościem programu był David Ferrer, który zdecydowanie zaprzeczył, by jego kolega z reprezentacji korzystał z niedozwolonego wspomagania.
- To niemożliwe, aby Rafa stosował doping. On całe swoje życie poświęcił tenisowi. Jest ambasadorem naszego sportu na całym świecie. Został oskarżony przez polityk, która nie ma żadnych dowodów - mówił Ferrer.
- Ubiegły rok Rafa zakończył jako piąty tenisista świata. Wprawdzie jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że zajmuje wyższe pozycje i że w sezonie wygrywa jeden albo dwa turnieje wielkoszlemowe, ale uważam, iż nie ma powodów do zmartwień. Wiem, że Rafa cieszy się tenisem, ciężko pracuję i sądzę, że wciąż może wygrać turniej Wielkiego Szlema - dodał walencjanin.
Ferrer mówił także o sobie. Przyznał, że początek sezonu 2016 jest dla niego rozczarowujący. - Nie takiego początku roku się spodziewałem, ale zachowuję spokój. Mam nadzieję, że nadchodzący sezon gry na kortach ziemnych będzie dla mnie udany. Jestem też podekscytowany perspektywą gry w igrzyskach olimpijskich. To będą moje trzecie igrzyska i będę chciał zagrać w nich jak najlepiej.
Zobacz wideo: Lijewski: Niektórzy potrzebują więcej czasu, żeby zrozumieć Dujszebajewa
{"id":"","title":""}