W niedzielę Kei Nishikori wystąpił w drugim w karierze finale zawodów rangi ATP Masters 1000, ale nie znalazł sposobu na Novaka Djokovicia. Japończyk przegrał z Serbem 3:6, 3:6. - To był dla mnie bardzo trudny mecz. Novak wspaniale spisuje się w defensywie, dlatego nie jest łatwo go przełamać. Do tego na korcie było bardzo wietrznie, więc nie mogłem zaprezentować zbyt agresywnego tenisa - stwierdził reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni.
Djoković pobił rekord Rafaela Nadala w liczbie tytułów w imprezach ATP World Tour Masters 1000. - Novak jest teraz absolutnym numerem jeden. Może niełatwo jest porównywać wszystkich zawodników z Top 4, ale on aktualnie prezentuje najlepszy tenis. Jest konsekwentny, dlatego bez straty seta wygrał w Miami, a wcześniej sięgnął po tytuł w Indian Wells - wyznał mieszkający i trenujący na Florydzie Japończyk.
Mimo finałowej porażki w Miami Open Nishikori ma powody do zadowolenia. - W Indian Wells nigdy mi nie szło dobrze, ale tym razem dotarłem do ćwierćfinału. W Miami wystąpiłem w finale, co pokazuje, że dobrze czuję się na amerykańskich kortach twardych. Teraz czekają mnie starty na mączce i nie mogę się już ich doczekać. Lubię grać na tej nawierzchni. Zacznę od turnieju w Barcelonie i liczę na to, że dobrze przygotuję się do Rolanda Garrosa - zakończył Japończyk, który aktualnie zajmuje szóste miejsce w rankingu ATP.