ATP Indian Wells: Nic nowego pod słońcem. Novak Djoković dalej rządzi w Kalifornii

PAP/EPA / FILIP SINGER
PAP/EPA / FILIP SINGER

Nic nowego pod słońcem. Kalifornijskim słońcem, bo Novak Djoković z łatwością pokonał w finale turnieju ATP World Tour Masters 1000 w Indian Wells Milosa Raonicia. Serb znów zapisał się w annałach światowego tenisa.

To miał być przełomowy finał w karierze Milosa Raonicia, ale skończyło się tylko na dobrych chęciach. Kanadyjczyk podobnie jak w 2013 roku w Montrealu i w sezonie 2014 w Paryżu znów zszedł z kortu pokonany i będzie musiał poczekać na premierowy triumf w zawodach ATP Masters 1000. To był jego 17. finał w głównym cyklu, dziewiąty zakończony niepowodzeniem.

Novak Djoković nie zamierzał w niedzielę tracić czasu na korcie. Już w gemie otwarcia popisał się kapitalnym lobem, wypracowując break pointa, a następnie jego rywal wyrzucił forhend w aut. Ta wielka broń Kanadyjczyka nie funkcjonowała w niedzielę tak, jak powinna. Nie działały zresztą także serwis i return, dlatego mieszkający w Monte Carlo 25-latek miał wyjątkowo utrudnione zadanie w starciu z aktualnym liderem rankingu ATP.

Przy skuteczności trafienia pierwszego serwisu wynoszącej zaledwie 50 proc. niełatwo było reprezentantowi Kraju Klonowego Liścia walczyć o punkty w wymianach. W trzecim gemie "Nole" uzyskał drugie przełamanie, wygrywając cztery kolejne piłki. Przez moment zanosiło się nawet, że może zwyciężyć w partii otwarcia do zera, ale Raonić z trudem utrzymał serwis w piątym gemie. Potem zdobył jeszcze jednego, lecz po zmianie stron znakomicie dysponowany 28-latek z Belgradu, także mieszkający obecnie w Monte Carlo, pewnie zwieńczył seta.

Po przegraniu pierwszego seta Kanadyjczyk poprosił o interwencję medyczną i ze specjalistą udał się do szatni. Po powrocie fani zgromadzeni na korcie centralnym Indian Wells Tennis Garden byli świadkami małego déjà vu. Ale tylko małego, ponieważ tym razem numer jeden światowego rankingu poszedł za ciosem i nie oddał przeciwnikowi ani jednego gema. W całym meczu nie musiał też bronić żadnego break pointa, dlatego po 77 minutach triumfował zdecydowanie 6:2, 6:0.

Djoković sięgnął po 62. tytuł w głównym cyklu, trzeci w obecnym sezonie, gdyż wcześniej triumfował w katarskiej Ad-Dausze i wielkoszlemowym Australian Open. Serb bije kolejne rekordy. W niedzielę jako pierwszy tenisista po raz piąty wygrał turniej BNP Paribas Open w Indian Wells, gdzie był również najlepszy w 2008, 2011, 2014 i 2015 roku. Djoković wygrał również 27. zawody rangi ATP Masters 1000, czym wyrównał wynik Rafaela Nadala. Serb zachowa oczywiście miano lidera rankingu ATP, z ogromną przewagą nad drugim Andym Murrayem. Awans zanotuje Raonić, który w poniedziałek będzie 12. rakietą globu.

BNP Paribas Open, Indian Wells (USA)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy (Plexipave), pula nagród 6,134 mln dolarów
niedziela, 20 marca

finał gry pojedynczej:

Novak Djoković (Serbia, 1) - Milos Raonić (Kanada, 12) 6:2, 6:0

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Zobacz wideo: Efektowne i błyskawiczne poddanie Pawła Żelazowskiego na FEN 11

Źródło: WP SportoweFakty

Komentarze (31)
avatar
Marlowe
21.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
szczytem drewna jest szwajcarski lumberjack Federer. W AO w 2 setach wyrąbał serwisem, aż 3 gemy z Maestro. 
avatar
Sharapov
21.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Ja nie kapuje tych serwis menów. Roanic to typowy klocek serwisowy i dwa gemy ugrał co to ma znaczyć? jakiś tajbrejk czy cos nikogo by nie zdziwil, nie złamał pozera ale tez nie stracił swojego Czytaj całość
avatar
Sharapov
21.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Indian Wells - turniej łączony z najgorszymi, najnudniejszymi finałami ever! 
avatar
Marlowe
20.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
płatny federerowski Trollu piszący sam ze swoimi kontami. masz to wyćwiczone i nabierasz ludzi manipulujac. Myślisz, że ktoś nie potrafi jak ty założyć 5 kont i logować się w ciągu 2 minut?Obra Czytaj całość
avatar
wislok
20.03.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Rządzi niepodzielnie w całym cyklu.