WTA Rio de Janeiro: Szalona radość Franceski Schiavone, siódmy tytuł Włoszki

Włoszka Francesca Schiavone została mistrzynią turnieju WTA International w Rio de Janeiro. W finale triumfatorka Rolanda Garrosa 2010 pokonała Amerykankę Shelby Rogers.

Na ten moment Francesca Schiavone czekała od kwietnia 2013 roku. Wtedy wywalczyła tytuł w Marrakeszu na korcie ziemnym. W niedzielę triumfowała na tej samej nawierzchni, ale w innym kraju i na innym kontynencie. W finale turnieju w Rio de Janeiro 35-latka z Mediolanu wygrała 2:6, 6:2, 6:2 z Shelby Rogers (WTA 131).

W piątym gemie pierwszego seta Schiavone popełniła dwa proste błędy. Rogers uzyskała przełamanie, pewnie dobiegając do dropszota rywalki i popisując się sprytem przy siatce. Amerykanka miała dwa break pointy na 5:2. Pierwszego Włoszka obroniła szybkim wypadem do siatki po serwisie, ale przy drugim wyrzuciła loba. W ósmym gemie Rogers zmarnowała dwie piłki setowe, ale trzecią wykorzystała głębokim forhendem wymuszającym błąd.

W gemie otwarcia drugiego seta Schiavone oddała podanie podwójnym błąd. Głębokim returnem wymuszającym błąd Włoszka błyskawicznie odrobiła stratę. Rogers straciła animusz i przegrywała 1:3 po przestrzeleniu smecza. Amerykanka do końca tej partii nie była w stanie załapać się na grę. W ósmym gemie oddała podanie robiąc dwa proste błędy i set dobiegł końca.

Schiavone miała dwa break pointy na 3:1 w trzecim secie. Przy pierwszym wyrzuciła forhend, a przy drugim wpakowała bekhend w siatkę. Znakomity wolej dał Włoszce trzy okazje na przełamanie w szóstym gemie. Wykorzystała już pierwszą z nich, ostrym returnem wymuszając błąd na próbującej akcji serwis-wolej rywalce. Genialna akcja zakończona forhendem po linii przyniosła Schiavone pierwszą piłkę meczową w ósmym gemie. Rogers obroniła się wygrywającym serwisem. Dwa bekhendowe błędy Amerykanki dały mistrzyni Rolanda Garrosa 2010 siódmy singlowy tytuł.

Włoszka przegrywała 2:6, 0:1 ze stratą przełamania, ale pokazała swoją niezłomność i upór w dążeniu do celu. Czarowała jednoręcznym bekhendem i imponowała przyspieszeniem za pomocą forhendu oraz brylowała przy siatce. Gdy weszła na wyższy poziom, była nie do zatrzymania przez Amerykankę. W trwającym godzinę i 47 minut spotkaniu Schiavone zaserwowała cztery asy i zdobyła 31 z 41 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Rogers popełniła cztery podwójne błędy i zgarnęła tylko dziewięć z 26 piłek przy własnym drugim serwisie. Włoszka trzy razy dała się przełamać, a sama wykorzystała pięć z dziewięciu break pointów.

Po ostatniej piłce Włoszka oszalała z radości i trudno się temu dziwić. Mogła odpaść w ćwierćfinale, bo broniła piłki meczowej w starciu z Holenderką Cindy Burger. W niedzielę nie tylko zdobyła pierwszy tytuł od 2013 roku, ale też zapewniła sobie powrót do czołowej "100" rankingu. Ze 132. pozycji awansuje na 94. Rogers będzie klasyfikowana na 108. miejscu.

Podczas ceremonii dekoracji Włoszka wyciągnęła kartkę i przeczytała kilka zdań po portugalsku. - Jestem naprawdę szczęśliwa, że tutaj jestem. Napisałam tę przemowę rano, by podzielić się z wami moją radością, niezależnie od wyniku finału. To jest szczęśliwy dzień i jestem bardzo podekscytowana, ponieważ Brazylia to wspaniały kraj. Wasz uśmiech wypełniał dni, które tutaj spędziłam i życzę wam najlepszych igrzysk olimpijskich. Chciałam podziękować wszystkim, którzy mi pomogli, a teraz nadszedł czas, by się radować - powiedziała Schiavone.

Czy Włoszka wróci w sierpniu do Rio de Janeiro na turniej olimpijski? Aby wystąpić w rywalizacji singlistek musi do 6 czerwca (notowanie rankingu, które wyjdzie po Rolandzie Garrosie) awansować w okolice 60. miejsca.

Dla Rogers był to drugi singlowy finał w głównym cyklu. W 2014 roku w Bad Gastein przegrała z Andreą Petković. Schiavone wywalczyła siódmy tytuł. W drodze po niego rozegrała trzy trzysetowe mecze: z Marianą Duque (II runda), Cindy Burger (ćwierćfinał) i Shelby Rogers (finał). Bilans finałów Włoszki to 7-11. Największy triumf święciła w 2010 roku w Rolandzie Garrosie po zwycięstwie nad Samanthą Stosur. Rok później ponownie dotarła do finału na paryskiej mączce, ale tym razem przegrała z Na Li.

Rio Open, Rio de Janeiro (Brazylia)
WTA International, kort ziemny, pula nagród 250 tys. dolarów
niedziela, 21 lutego

finał gry pojedynczej:

Francesca Schiavone (Włochy) - Shelby Rogers (USA) 2:6, 6:2, 6:2

Zobacz gole Arkadiusza Milika w meczu Ajax - Excelsior!

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (4)
avatar
kici kici
21.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trzeci kolejny turniej wygrany przez tęczową Włoszkę ,.to jakieś jaja są normalnie. 
JS2015
21.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nieobliczalna Francesca powraca:) czyżby druga młodość!?:)