Agnieszka Radwańska w tracie trwania sezonu miała zarówno wzloty, jak i upadki. Na kortach Rolanda Garrosa przegrała w I rundzie z Anniką Beck, a w pewnym momencie wypadła nawet z Top 14. Nasza reprezentantka udowodniła jednak, że stać ją na zdecydowanie więcej i po raz pierwszy w karierze wygrała Mistrzostwa WTA.
- Czuję się niesamowicie - powiedziała Radwańska. - Naprawdę się nie spodziewałam tego wszystkiego, zwłaszcza, że na początku roku nie spisywałam się najlepiej. Nieważne jednak jak się zaczyna, ważne jak się kończy. Nie umiem znaleźć słów, aby opisać, jak się czułam na korcie.
Nasza reprezentantka nie miała wcale łatwej przeprawy z Petrą Kvitovą. Polka pomimo prowadzenia 6:2, 3:1 musiała rozgrywać trzeciego seta, którego rozpoczęła od straty 0:2. Finalnie po godzinie i 47 minutach sięgnęła po upragniony tytuł.
- Wydaje mi się, że Petra grała lepiej po pierwszym secie. W premierowej odsłonie popełniła kilka prostych błędów, ale później zaczęła prezentować agresywny tenis i posyłać głębokie piłki. Musiałam biegać za napisem "Singapur". Wówczas grała bardzo dobrze, a ja nie mogłam wiele zrobić. Czemu się śmiejecie? Przecież to prawda. Wszystko jej wychodziło.
Potem bywało różnie, ale od Wimbledonu już humory mieliśmy lepsze, potem świetna Azja i dziś ukoronowanie tego szalonego roku :)
Nie wiem Czytaj całość