Simona Halep ostatni raz pojawiła się na korcie 4 października. Wówczas w I rundzie turnieju w Pekinie poddała pojedynek z Larą Arruabarreną z powodu problemów ze ścięgnem Achillesa. Po dłuższym czasie Rumunka wraca na korty, by stanąć do walki o najwyższe cele w Singapurze.
W ubiegłym sezonie Halep debiutowała w Mistrzostwach WTA. Doszła wówczas do finału, w którym przegrała z Sereną Williams. W tegorocznej edycji zabrakło liderki rankingu, więc to Rumunka została rozstawiona z najwyższym numerem.
- Odczuwam presję, ale jestem szczęśliwa, że tutaj wróciłam - powiedziała Halep. - Ubiegłoroczna edycja była dla mnie niesamowita. Jestem troszkę zdenerwowana, ale również podekscytowana i chcę się tym cieszyć.
Wiceliderka rankingu znalazła się w jednej grupie z Marią Szarapową, Agnieszką Radwańską i Flavią Pennettą. Halep rozpocznie zmagania już w niedzielę, a jej pierwszą rywalką będzie Włoszka, która pokonała ją w półfinale niedawno zakończonego US Open.
- Każdy mecz będzie bardzo trudny i właśnie tego się spodziewam. Tutaj każdy pojedynek trzeba traktować jak finał. Próbuję się skupiać na sobie i na tym, co muszę zrobić. Chcę czerpać przyjemność z udziału w tej imprezie.