- Martin Kližan zagrał bardzo dobrze. Nie mylił się za bardzo. Ja zaprezentowałem się troszkę słabiej niż ostatnio. Żałuję tego tie breaku w drugim secie, zabrakło mi w nim odrobiny szczęścia. Przy mini breaku pomyliłem się o niecały centymetr. Gdyby było 3-1, to może ten tie break inaczej by się potoczył. Następna piłka też była trochę fartowna, ponieważ zagrałem dobry atak przez jego bekhend, a on odpowiedział bekhendem po krosie zaraz przy samej linii - stwierdził Jerzy Janowicz.
Martin Klizan pokonał 24-letniego łodzianina 6:3, 7:6(4), 6:3. - Ogólnie troszeczkę szczęścia mi zabrakło w tym tie breaku. Jak się prowadzi 2-0 w setach, to wiadomo, że gra się lepiej. Moja dyspozycja nie była tak dobra jak ostatnio. Czułem się troszeczkę słabiej. Martin postawił mi ciężkie warunki, więc potrzebowałem swojej najlepszej gry - ocenił polski tenisista.
Janowicz nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy wpływ na jego niedzielną grę miał uraz lewego kolana, na który narzekał w piątek. O wspaniałej dyspozycji Kližana w tegorocznym Pucharze Davisa (siedem wygranych meczów i perfekcyjny bilans setów 20-0) opowiedział krótko. - Mogę skomentować jego postawę tylko w tym spotkaniu. Tutaj grał bardzo dobrze - zakończył Polak.
Notował Rafał Smoliński