Puchar Davisa: Porażka Jerzego Janowicza. Polska nadal z szansami na awans

Martin Klizan pokonał Jerzego Janowicza w trzech setach i zdobył wyrównujący punkt dla Słowacji w barażowym spotkaniu o Grupę Światową Pucharu Davisa. O losach całego spotkania zadecyduje piąty mecz.

Po dwóch dniach barażowego spotkania o Grupę Światową Pucharu Davisa nasza reprezentacja prowadziła ze Słowacją 2-1, bowiem w sobotę koncertowo zaprezentował się debel Marcin Matkowski / Łukasz Kubot. W niedzielę o godzinie 12:00 na korcie w gdyńskiej hali pojawili się liderzy obu zespołów - Jerzy Janowicz i Martin Klizan.

Obaj tenisiści jeszcze nigdy wcześniej nie mieli okazji rywalizować ze sobą w profesjonalnych rozgrywkach. Słowak, notowany na 36. miejscu w singlowym rankingu ATP, w obecnym sezonie zdobył tytuł na kortach w Casablance, pokonując w finale Daniela Gimeno oraz awansował do półfinału w Barcelonie. Leworęczny tenisista wygrał wcześniejsze sześć tegorocznych spotkań w rozgrywkach Pucharu Davisa, nie tracąc po drodze ani jednego seta.

Kližan nerwowo rozpoczął niedzielne starcie, a nasz reprezentant naciskał na niego agresywnymi uderzeniami. Polak po znakomitym minięciu na samą linię wypracował sobie pierwszego break pointa, a po zamknięciu akcji wolejem
drugiego. Słowak wykaraskał się jednak z tarapatów i utrzymał podanie. Przy stanie 2:1 dla naszych rywali łodzianinowi przytrafił się bardzo słaby gem serwisowy, w którym popełnił dwa proste błędy, niejako za darmo dając Kližanowi dwie szanse na przełamanie. Przy ostatniej z okazji piłka zagrana przez Janowicza zahaczyła o siatkę i została na jego stronie, a 36. tenisista świata zacisnął mocno pięść. Leworęczny zawodnik imponował pewnością siebie po uzyskaniu przewagi, a Polak nie był w stanie dobrać mu się do skóry. Po 33 minutach rywal triumfował 6:3.

W drugiej partii to Polak jako pierwszy napotkał na swojej drodze kłopoty, bowiem popełnił podwójny błąd serwisowy, a przy break poincie dla rywala posłał na drugą stronę słabej jakości skrót. Janowicz jednak błyskawicznie odrobił stratę, wspierany dopingiem własnej publiczności, i po chwili to on wysunął się na prowadzenie 4:3. Nasz reprezentant pobudzał się okrzykami i zaciskał pięść po niemal każdym zdobytym punkcie, nakręcając zgromadzonych w gdyńskiej hali kibiców. O losach seta zadecydował tie break, w którym łodzianin jako pierwszy uzyskał mini breaka, korzystając na prostym błędzie rywala. Polak od stanu 2-1 przegrał jednak cztery kolejne punkty, a po chwili całego seta 6:7(4).

Mogło się wydawać, że w trzeciej odsłonie nastąpi zupełnie nowe rozdanie, bowiem łodzianin rozpoczął od przełamania. Sytuacja na korcie szybko jednak znów obróciła się na jego niekorzyść, bowiem to Słowak objął prowadzenie 2:1. W poczynaniach Janowicza można było dostrzec coraz więcej nerwowości i irytacji oraz błędnych decyzji na korcie. Przy stanie 4:3 dla Kližana nasz reprezentant stanął w obliczu break pointa, ale w najważniejszym momencie popełnił podwójny błąd, który, jak się okazało później, był brzemienny w skutkach. Słowak bez utraty punktu zamknął mecz, zaciskając mocno pięść.

Po czterech spotkaniach Polska remisuje ze Słowacją 2-2. O losach całej rywalizacji zadecyduje więc ostatni pojedynek, w którym Michał Przysiężny spotka się z Norbertem Gombosem.
Polska - Słowacja 2:2

, Gdynia Arena, (Polska)
Baraż o Grupę Światową, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 18-20 września

Gra 1.
: Michał Przysiężny - Martin Kližan 4:6, 4:6, 4:6
Gra 2.: Jerzy Janowicz - Norbert Gombos 7:6(1), 6:4, 6:7(5), 6:2
Gra 3.: Łukasz Kubot / Marcin Matkowski - Andrej Martin / Igor Zelenay 6:3, 6:4, 6:4
Gra 4.: Jerzy Janowicz - Martin Kližan 3:6, 6:7(4), 3:6
Gra 5.: Michał Przysiężny - Norbert Gombos *niedziela

Karolina Konstańczak z Gdyni

Źródło artykułu: