Lucie Safarova, szósta obecnie tenisistka świata, ze zmiennym szczęściem prezentowała się w turniejach poprzedzających US Open. Na kortach w Toronto nie wygrała ani jednego spotkania, ale w Cincinnati awansowała do ćwierćfinału. Czeszka w ubiegłym sezonie nie zdecydowała się na występ w turnieju w New Haven.
[ad=rectangle]
Leworęczna tenisistka bez większych kłopotów awansowała do ćwierćfinału amerykańskich zmagań, ale na tym etapie imprezy napotkała na swojej drodze solidny opór. Szósta rakieta świata potrzebowała bowiem niemal trzech godzin, aby finalnie pokonać Dominikę Cibulkovą 6:7(4), 6:4, 7:5. W półfinale Šafářová zmierzyła się z Łesią Curenko. Ukrainka zastąpiła w drabince głównej Simonę Halep i rozpoczęła zmagania dopiero od II rundy, pokonując w późniejszych fazach Barborę Strycovą i Karolínę Plíškovą.
Czeszka od początku spotkania prezentowała się lepiej od swojej przeciwniczki. Šafářová już w gemie otwarcia po świetnych akcjach wypracowała sobie trzy break pointy z rzędu i wykorzystała ostatnią z szans, korzystając na prostym błędzie rywalki. Ukrainka wyraźnie nie radziła sobie z rotacją, jaką nadawała serwisowi leworęczna tenisistka i przez 31 minut trwania pierwszego seta nie wypracowała sobie ani jednej okazji na przełamanie. Šafářová pewnie wygrała 6:2 i udała się w kierunku swojej ławeczki.
Druga partia rozpoczęła się tak samo, jak poprzednia, bowiem Czeszka błyskawicznie przełamała rywalkę, ale tym razem równie szybko pozwoliła jej odrobić straty. Reprezentantka Ukrainy na dłuższą metę nie była jednak w stanie nawiązać wyrównanej walki z czwartą rozstawioną i po dwóch podwójnych błędach z rzędu przegrywała 1:4 ze stratą aż dwóch serwisów. Wówczas Curenko wzięła się ostro do pracy, a Czeszka nieco spuściła z tonu. Gdy na tablicy wyników pojawił się remis 4:4, rozpoczęła się prawdziwa wojna nerwów. Šafářová zmarnowała meczbola przy stanie 5:4 i po chwili broniła się przed utratą seta, przegrywając 5:6. Finalnie o losach całej partii zadecydował tie break, w którym Czeszka triumfowała 7-4.
- Musiałam wrócić do tego, co prezentowałam wcześniej, czyli agresywnej gry - powiedziała po meczu zwyciężczyni. - To jest podstawa mojego tenisa. Cieszę się, że rodzina i przyjaciele są tutaj ze mną. Dziękuję również trenerowi, który cały czas mnie wspiera. Ten sezon jest wspaniały i jestem zadowolona ze swoich rezultatów.
W finale turnieju w New Haven Czeszka spotka się ze swoją rodaczką Petrą Kvitovą, która pokonała 7:5, 6:1 Karolinę Woźniacką.
Connecticut Open, New Haven (USA)
WTA Premier, kort twardy, pula nagród 754 tys. dolarów
piątek, 28 sierpnia
półfinał gry pojedynczej:
Lucie Šafářová (Czechy, 4/WC) - Łesia Curenko (Ukraina, LL) 6:2, 7:6(4)
Świetnie się ogladało :))