Po trzysetowej porażce Jerzego Janowicza, 31-letni Michał Przysiężny wlał nadzieję w serca polskiej drużyny i nieliczenie zgromadzonej w hali Azoty Arena publiczności. Głogowianin po raz pierwszy w karierze zmierzył się z Serhijem Stachowskim na zawodowych kortach i od razu był to mecz Pucharu Davisa. Nasz reprezentant nie grał ostatnio najlepiej, gdyż narzekał na uraz nogi, ale w piątek pokazał, dlaczego jest określany "polskim Federerem".
[ad=rectangle]
Już w pierwszym secie klasyfikowany obecnie na 140. miejscu w świecie Przysiężny dał do zrozumienia, że jest w naprawdę dobrej formie. Polak świetnie serwował i straszył 29-letniego Ukraińca zarówno forhendem, jak i bekhendem. O przełamaniu nie mogło być jednak mowy, ponieważ Stachowski także początkowo podawał znakomicie. Losy seta rozstrzygnęły się w tie breaku, w którym głogowianin uzyskał mini breaka już przed pierwszą zmianą stron. Premierową część meczu zwieńczył po profesorsku, popisując się kapitalnym slajsem na linię i mijając w ten sposób przeciwnika.
W drugiej partii obaj tenisiści mieli po kilka okazji na przełamanie, ale kluczowego breaka zdobył nasz reprezentant po wcześniejszym powrocie ze stanu 0-40. Przysiężny zagrał wówczas bardzo cierpliwie i wielkim stylu wygrał krótką wymianę, popisując się kończącym uderzeniem. Uzyskany break wyraźnie uskrzydlił Polaka. Głogowianin grał coraz bardziej swobodnie, a nielicznie zebrana w hali Azoty Arena publiczność nagradzała jego akcje gromkimi brawami.
Prowadząc 2-0 w setach, Przysiężny ciągle nie zwalniał reki. Starał się grać odważnie, pod linię końcową, wykorzystując przy tym szybką nawierzchnię kortu. W piątym gemie niesamowity Polak ruszył do ataku, wypracował trzy break pointy i wykorzystał tego ostatniego. Notowany na 55. pozycji w rankingu ATP Stachowski nie był już w stanie nawiązać walki i po 116 minutach głogowianin triumfował w wielkim stylu 7:6(5), 6:4, 6:4.
Po piątkowych grach Polska remisuje z Ukrainą 1-1. W sobotę odbędzie się mecz deblowy, do którego pierwotnie zgłoszeni zostali Łukasz Kubot i Marcin Matkowski oraz Władysław Manafow i Denis Mołczanow. Kapitanowie mają oczywiście prawo do dokonania zmian.
Polska - Ukraina 1:1, Azoty Arena, Szczecin (Polska)
II runda Grupy I Strefy Euroafrykańskiej, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 17-19 lipca
Gra 1.: Jerzy Janowicz - Ołeksandr Dołgopołow 3:6, 4:6, 6:7(2)
Gra 2.: Michał Przysiężny - Serhij Stachowski 7:6(5), 6:4, 6:4
Gra 3.: Łukasz Kubot / Marcin Matkowski - Władysław Manafow / Denis Mołczanow *sobota od godz. 14:00
Gra 4.: Jerzy Janowicz - Serhij Stachowski *niedziela od godz. 13:00
Gra 5.: Michał Przysiężny - Ołeksandr Dołgopołow *niedziela
Już pora na cię, byś sam skorzystał ze swoich rad: "Wiktorowski: Niektóre tenisistki musiały wstydzić się za swoich trenerów. Nie dziwię się, że ich zmieniły.." - ' Czytaj całość
@ Radva Ninja -> Gratuluję odkrycia, jak widzisz myśl Czytaj całość
Ciekawe kogo dziś Ukraińcy wystawią.
Zastanawiam się czy po meczu nie iść do ich kibiców i nie zrobić sobie wspólnego zdjęcia :)