Madison Keys czekał mecz rozstawionych tenisistek w trzeciej rundzie Indian Wells. Wcześniej, grająca z numerem piątym Amerykanka, zwyciężyła z Kimberly Birrell. W poniedziałek jej przeciwniczką była turniejowa 24. Elise Mertens. W poprzednim meczu Belgijka nie oddała seta Anastazji Potapowej.
Jedna z ulubienic amerykańskiej publiczności chciała od początku zdominować mecz. W pierwszym secie zwyciężyła 6:2, a kluczowe było oddalenie się od wyniku 1:1 na 4:1 dzięki serii trzech wygranych gemów. Elise Mertens jeszcze próbowała nawiązać walkę i odrobić stratę, ale skończyło się na rozstrzygnięciu jednego gema. Na koniec partii Madison Keys raz jeszcze przełamała rywalkę.
Przy prowadzeniu 3:0 tenisistki z USA w drugim secie zanosiło się na szybkie zakończenie meczu. Madison Keys pozwoliła sobie jednak na rozluźnienie, a Europejka doprowadziła do remisu 3:3. Było coraz więcej gemów przedłużonych o grę na przewagi, więc każda piłka swoje ważyła.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
W dziewiątym gemie Madison Keys miała nawet dwie piłki meczowe, a że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, to Elise Mertens postawiła na swoim w drugim secie. Zakończył się on wynikiem 7:6, a konkretnie piłką na 10-8 w tie-breaku.
Madison Keys musiała za karę pozostać jeszcze na korcie przez około godzinę. Ostatecznie to ona zwyciężyła 6:4. W tej partii nie pozwoliła przeciwniczce na objęcie prowadzenia nawet na moment.
W następnej rundzie zwyciężczyni rozegra mecz z tenisistką lepszą w meczu Emmy Navarro z Donną Vekić.
III runda gry pojedynczej:
Madison Keys (USA, 5) - Elise Mertens (Belgia, 28) 6:2, 6:7 (8), 6:4