Jerzy Janowicz na miejsce przygotowań do Wimbledonu wybrał Niemcy. Ze Stuttgartu, gdzie przegrał w II rundzie z Philippem Kohlschreiberem, przeniósł się do Halle w Westfalii. W turnieju Gerry Weber Open łodzianin zagra trzeci raz. Dwa poprzednie starty kończył już na I rundzie, niespodziewanie przegrywając z Mirzą Bašiciem (dwa sezony temu) i z Pierre'em-Huguesem Herbertem (zeszły rok).
Tym razem Janowicz w Halle nie trafił na kwalifikanta, jak to miało w dwóch poprzednich latach. Jego inauguracyjnym przeciwnikiem będzie rozstawiony z numerem szóstym Urugwajczyk Pablo Cuevas, który w imprezie organizowanej przez magnata branży odzieżowej, Gerry'ego Webera, debiutuje.
[ad=rectangle]
Urodzony w argentyńskiej Concordii Cuevas w tenisa zaczął grać w wieku sześciu lat za sprawą rodziców - ojca Gabriela, który jest biznesmenem, i pracującej jako księgowa matce Lucilii. Mimo że dysponował dużym potencjałem, nigdy nie wystąpił w juniorskim turnieju wielkoszlemowym. Punktem zwrotnym w jego karierze był 2004 rok, kiedy jako 18-latek wygrał młodzieżowe mistrzostwa Urugwaju i przeszedł na zawodowstwo.
Na pierwszy wygrany mecz w głównym cyklu Cuevas musiał czekać do stycznia 2008 roku. Wówczas doszedł do półfinału turnieju w Viña del Mar, pokonując po drodze uznane postacie męskiego tenisa - Guillermo Corię, Fernando Gonzaleza i Jose Acasuso. Prawdziwą furorę zrobił jednak na przełomie maja i czerwca w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie. Na paryskich kortach sensacyjnie zdobył tytuł w grze podwójnej, tworząc duet z Peruwiańczykiem Luisem Horną, i tym samym został pierwszym urugwajskim mistrzem wielkoszlemowym w rozgrywkach mężczyzn.
Po wielkoszlemowym sukcesie kariera Cuevasa nie ruszyła z kopyta. Urugwajczyk miał stałe miejsce w Top 100 rankingu ATP, potrafił notować spektakularne pojedyncze zwycięstwa, jak choćby z Andym Roddickiem, Nikołajem Dawidienką, Jo-Wilfriedem Tsongą, Michaiłem Jużnym czy Nicolásem Almagro, ale nie dochodził do decydujących faz najważniejszych turniejów. Co więcej, miewał problemy z kontuzjami pleców czy barku.
Po porażce w II rundzie Rolanda Garrosa 2011 Cuevas na dwa lata zniknął z zawodowych rozgrywek. Przyczyną tego była poważny uraz kolana. Tenisista poddał się operacji i była nawet obawa, iż będzie musiał zakończyć karierę, ale na szczęście zdołał wrócić na kort. - Okres rehabilitacji był dla mnie trudny i ciągnął się w nieskończoność. Najgorsze było to, że nie miałem pewności, iż wrócę na kort. Miewałem chwile rozgoryczenia, ale cieszę się, że pokonałem kontuzję - mówił po powrocie, dodając, że jego motywacją były ponowne występy w Pucharze Davisa w reprezentacji Urugwaju, której jest podporą wraz z młodszym bratem, Martinem.
Urugwajczyk w rozgrywkach ponownie pojawił się w maju 2013 roku, a niespełna pół roku później znów było o nim głośno, gdyż w Kuala Lumpur wygrał z Dawidienką. Jednak to, co najlepsze, miało dopiero nadejść. Cuevas wydostał się z ósmej setki rankingu ATP i 2014 rok zaczynał jako 222. gracz świata. Kolejne udane występy powodowały, że piął się w górę światowej hierarchii, a w lipcu spełnił jedno ze swoich marzeń - w deszczowym finale turnieju w Båstad okazał się lepszy od João Sousy i zdobył premierowy w karierze tytuł w głównym cyklu, stając się pierwszym urugwajskim triumfatorem zawodów rangi ATP World Tour od czasu triumfu Marcelo Filippiniego, który w maju 1997 zwyciężył w Sankt Poelten.
Sezon 2014 zakończył z dwoma trofeami, bowiem okazał się najlepszy również w Umagu i spełnił swój cel, jakim było miejsce w czołowej "30" rankingu ATP. 29-letni obecnie Cuevas przestał walczyć z urazami, co od razu znalazło przełożenie na rezultaty. W obecnym sezonie mieszkaniec Salto zdobył tytuł w imprezie w São Paulo, doszedł do finału w Stambule, gdzie nie sprostał Rogerowi Federerowi, a w Rolandzie Garrosie pierwszy raz w karierze dotarł do III rundy turnieju wielkoszlemowego.
Cuevas to tenisista, który uwielbia rozgrywać długie akcje z głębi kortu. Jego ulubioną nawierzchnią jest mączka. W wymianach stara się zdobywać przewagę pozycyjną dzięki topspinowemu forhendowi, choć jego bekhend, którym często zagrywa slajsem, ujmy mu nie przenosi. Nieco słabszym elementem gry Urugwajczyka jest serwis, a przy siatce pojawia się najczęściej wtedy, gdy musi zakończyć akcję. Nie jest graczem mocnym psychicznie, szybko się zniechęca i potrafi wypuścić z rąk niemal wygrany mecz.
Poza kortem 29-latek uwielbia spędzać wolny czas na spotkaniach z przyjaciółmi i z rodziną, surfowaniu oraz oglądaniu piłki nożnej. Na wakacje najchętniej przyjeżdża do przepięknie położonego nad Oceanem Atlantyckim urugwajskiego miasta Punta del Este. Od 10 października jest ojcem córki Alfonsiny.
Na losowanie w tegorocznej edycji Gerry Weber Open Janowicz nie może narzekać. Wprawdzie trafił na przeciwnika rozstawionego (numer sześć), ale Cuevas na trawie nie czuje się komfortowo i rzadko grywa na tej nawierzchni. W całej swojej karierze Urugwajczyk wygrał tylko jeden pojedynek na zielonym dywanie - w Wimbledonie 2009 z Christophem Rochusem (11:9 w piątym secie). Janowicz smaku zwycięstwa w turnieju w Halle, nazywanym "niemieckim Wimbledonem", jeszcze nie zna. We wtorkowe popołudnie nadarzy się ku temu dobra okazja.
Gerry Weber Open, Halle (Niemcy)
ATP World Tour 500, kort trawiasty, pula nagród 1,574 mln euro
wtorek, 16 czerwca
I runda:
kort 1, trzeci mecz od godz. 12:00 czasu polskiego
Jerzy Janowicz (Polska) | bilans: 0-0 | Pablo Cuevas (Urugwaj, 6) |
---|---|---|
51 | ranking | 23 |
24 | wiek | 29 |
203/91 | wzrost (cm)/waga (kg) | 178/70 |
praworęczna, oburęczny bekhend | gra | praworęczna, jednoręczny bekhend |
Łódź | miejsce zamieszkania | Salto |
Kim Tiilikainen | trener | - |
sezon 2015 | ||
14-12 (13-11) | bilans roku (główny cykl) | 18-12 (18-12) |
finał w Montpellier | najlepszy wynik | tytuł w Sao Paulo |
6-9 | tie breaki | 6-8 |
208 | asy | 169 |
295 036 | zarobki ($) | 420 217 |
kariera | ||
2007 | początek | 2004 |
14 (2013) | najwyżej w rankingu | 21 (2015) |
84-73 | bilans w głównym cyklu | 112-97 |
0/3 | tytuły/finałowe porażki (główny cykl) | 3/1 |
3 053 536 | zarobki ($) | 3 219 959 |