Pierwsza reprezentantka Polski pożegnała się z turniejem Katowice Open. Urszula Radwańska od organizatorów otrzymała dziką kartę i w I rundzie trafiła na "szczęśliwą przegraną" z eliminacji Jelizawietę Kuliczkową. Rosjanka w poniedziałek przegrała z Magdą Linette po trzysetowej batalii.
[ad=rectangle]
Młodsza z sióstr Radwańskich po raz pierwszy w swojej karierze mierzyła się z 18-latką, która jest dwukrotną zwyciężczynią wielkoszlemową w kategorii juniorów. - Nie znałam wcześniej rywalki, pierwszy raz ją tu zobaczyłam. Mój trener oglądał jej mecz z Magdą Linette. To było zupełnie inne spotkanie. Zaskoczyła mnie tym, jak świetnie zagrała, bo w meczu z Magdą popełniała więcej błędów - wyjaśniła polska tenisistka. - Kiedy ja w Miami grałam z Venus, to ona grała trzy klasy lepiej niż wtedy starsza z sióstr Williams. Jelizawieta zasłużyła na zwycięstwo, wielkie brawa dla niej. Jeśli gra tak cały czas, to szybko będzie w Top 10, jeśli nie gra tak zawsze, to miałam po prostu pecha, że trafiłam na taki jej dzień - chwaliła rywalkę Radwańska.
- Szczerze mówiąc nie zagrałam tego meczu źle. Grałam solidnie, ale zabrakło z mojej strony ryzyka. Mogłam więcej ryzykować, przejmować inicjatywę. To rywalka częściej atakowała i nie popełniała błędów. Grała głęboką i mocną piłkę, niewiele mogłam z tym zrobić. Ona dyktowała warunki - podsumowała.
Według tenisistki problemem nie był fakt, że ostatnio walczyła o turniejowe punkty na kortach otwartych. - Z Miami wróciłam półtora tygodnia temu, ostatni tydzień trenowałam na hali, zdążyłam się przestawić. Nawierzchnia w Katowicach jest wolna, ja wolę szybsze, ale nie mogę się tłumaczyć. Ten mecz mi nie wyszedł, rywalka była lepsza - wyjaśniła Radwańska.
Reprezentacja Polski 18-19 kwietnia zagra ze Szwajcarią w Pucharze Federacji, Tomasz Wiktorowski nie podał jeszcze składu na to spotkanie. - Nie będę nic sugerowała kapitanowi, to jest jego decyzja. Widział moje mecze i Magdy. Na pewno jestem z tego sezonu zadowolona, grałam w dwóch ćwierćfinałach i dobrze zaprezentowałam się w Miami. Pomińmy Katowice, bo mecz mi zupełnie nie wyszedł. Magda jest w dobrej formie, ma dobre wyniki. Wszystko jest w rękach kapitana - powiedziała krakowianka. - Ja oczywiście chciałabym bardzo zagrać ze Szwajcarią, bardzo chciałabym wesprzeć Agnieszkę - zakończyła.
Chciałbym by Elizaveta, by doszła do finału; niby kibicuję Cornet, ale to i tak marny turniej, dla Rosjanki to by było coś Czytaj całość