Początek ćwierćfinału nie był wymarzony dla Andrieja Kapasia. Polak miał problemy z pierwszym podaniem, a rywalowi dobrze funkcjonował forhend, przez co zabrzanin stracił podanie już w siódmym gemie. Seta uratować się już nie dało, ale w dwóch kolejnych odsłonach reprezentant Polski okazał się lepszy, choć w tie breaku drugiej partii zmuszony był bronić trzech meczboli.
[ad=rectangle]
Całe spotkanie trwało 2h30', a Kapaś zaserwował 11 asów serwisowych, notując przy tym pięć podwójnych błędów. Yasutaka Uchiyama zdobył bezpośrednio z podania 18 punktów, zaś po pierwszym trafionym serwisie przegrał tylko 10 punktów. Polak w statystykach wypadł gorzej, ale w kluczowych momentach to on okazywał się pewniejszy, dzięki czemu awansował do pierwszego półfinału w karierze w imprezie tej rangi.
Pomimo tego, że Michał Przysiężny mierzył się z najwyżej rozstawionym Go Soeda, potrzebował tylko 75 minut do wyeliminowania Japończyka. Głogowianin serwował jak z nut, tylko raz musiał odpierać break pointa, a sam przełamał rywala trzykrotnie. Polak zanotował 11 asów, przy swoim podaniu przegrał tylko 14 punktów.
Biało-czerwoni w półfinale będą zmuszeni zagrać przeciwko sobie, dzięki czemu w finale będziemy mieć swojego przedstawiciela. Kapaś i Przysiężny znają się bardzo dobrze, bowiem zdarzają im się wspólne treningi, przygotowujące do kolejnych turniejów.
Polacy w Kioto startowali także w grze podwójnej, ale przegrali z parą, która składała się z ich ćwierćfinałowych rywali w singlu. Japończycy na otarcie łez awansowali do finału debla.
Shimadzu All Japan Indoor, Kioto (Japonia)
ATP Challenger Tour, kort dywanowy w hali, pula nagród 50 tys. dolarów
piątek, 27 lutego
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Michał Przysiężny (Polska, 7) Go Soeda (Japonia, 1) 6:4, 6:2
Andriej Kapaś (Polska) - Yasutaka Uchiyama (Japonia) 4:6, 7:6(8), 7:5
Postawiłem na Polaka po przegranym pierwszym secie i pokazał charakter, zwłaszcza obronił meczbole