Michael Berrer: Mam umowę z żoną, że to jest mój ostatni rok gry

We wtorek Michael Berrer pokonał Rafaela Nadala w meczu I rundy turnieju ATP w Ad-Dausze. Dla Niemca było to trzecie zwycięstwo w karierze z tenisistą z pierwszej dziesiątki rankingu.

Przed pojedynkiem z Rafaelem Nadalem, Michael Berrer mógł się pochwalić niechlubnym bilansem starć z zawodnikami z pierwszej dziesiątki rankingu ATP. W karierze trwającej ponad 15 lat Niemiec dwukrotnie wygrywał z tenisistami z Top 10, ale aż 18 razy musiał uznać ich wyższość. Po pokonaniu Tomasa Berdycha w Pekinie w 2010 roku, Berrer we wtorek mógł na swoje konto zapisać kolejny triumf.
[ad=rectangle]
- Mam umowę z moją żoną, że to mój ostatni rok gry, dlatego jestem w stanie cieszyć się z każdego dnia spędzonego na korcie - powiedział Berrer, zapytany o to, co sprawiło, że w starciu z Nadalem był tak rozluźniony.

Berrer nie ogranicza się tylko do zawodowego uprawiania sportu. 34-letni Niemiec może się pochwalić również stopniem magistra psychologii sportu. Dobry start obecnego sezonu tenisista ze Stuttgartu zawdzięcza dobrze przepracowanemu okresowi przygotowawczemu. - Tzw. off-season przepracowałem naprawdę doskonale. Mam dwójkę dzieci, więc musieliśmy się dostosować do tej sytuacji - trenowałem, gdy one były w przedszkolu, następnie podczas przerwy na lunch, a ostatnia sesja obywała się wieczorem. Spędziłem cztery tygodnie na ciężkiej pracy i to mi bardzo pomogło - powiedział Niemiec.

Pomimo osiągnięcia jednego z najważniejszych triumfów w karierze, Niemiec podchodzi do tego bardzo asekuracyjnie. - Dziś wiele dobrych rzeczy zebrało się razem i nie można przeceniać tego zwycięstwa. To był jeden mecz, jutro wszystko się może zmienić. On nie był w najlepszej formie, ale to dla mnie wyjątkowa wygrana - podsumował Berrer.

[b]

[/b]

Komentarze (0)