WTA Moskwa: Pawluczenkowa i Giorgi w II rundze, Krunić lepsza od Garcii

Anastazja Pawluczenkowa pokonała Anę Konjuh i awansowała do II rundy turnieju WTA Premier rozgrywanego na kortach twardych w hali w Moskwie.

Anastazja Pawluczenkowa (WTA 30) dwa mecze z rzędu po raz ostatni wygrała w sierpniu, gdy w Cincinnati doszła do III rundy. Ostatni ćwierćfinał Rosjanka osiągnęła na początku amerykańskiego lata w Waszyngtonie. Turniej w Moskwie rozpoczęła od pokonania 6:3, 6:4 Any Konjuh (WTA 100). W trwającym 82 minuty spotkaniu Pawluczenkowa popełniła pięć podwójnych błędów, ale też obroniła sześć z siedmiu break pointów, a sama trzy razy przełamała 16-letnią Chorwatkę. Rosjanka cztery pierwsze starty w Pucharze Kremla kończyła na I rundzie, a w ubiegłym sezonie osiągnęła półfinał.
[ad=rectangle]
Caroline Garcia (WTA 36) przegrała 4:6, 2:6 z Aleksandrą Krunić (WTA 109). W trwającym 53 minuty spotkaniu Serbka zdobyła 26 z 33 punktów przy swoim pierwszym podaniu oraz wykorzystała wszystkie cztery break pointy, jakie miała. 21-latka z Belgradu była rewelacją tegorocznego US Open. W Nowym Jorku przeszła kwalifikacje i dopiero w walce o ćwierćfinał uległa w trzech setach Wiktorii Azarence. Wcześniej Krunić wyeliminowała Katarzynę Piter, Madison Keys i Petrę Kvitovą. Kolejną jej rywalką w Moskwie będzie Cwetana Pironkowa (WTA 43). Garcia po osiągnięciu ćwierćfinału w Wuhan, w trzech kolejnych turniejach (Pekin, Linz i Moskwa) wygrała łącznie jeden mecz.

Ajla Tomljanović (WTA 66) pokonała 6:4, 4:6, 6:3 Aleksandrę Panową (WTA 155). W trwającym dwie godziny i 11 minut meczu Chorwatka zaserwowała dziewięć asów oraz wykorzystała sześć z 12 break pointów. W sumie zdobyła o pięć punktów więcej od Rosjanki (106-101). Tomljanović była rewelacją tegorocznego Rolanda Garrosa. W drodze do IV rundy wyeliminowała Agnieszkę Radwańską. Później dopiero w ubiegłym tygodniu w Tiencinie ponownie udało się jej wygrać dwa mecze z rzędu w głównym cyklu. O ćwierćfinał moskiewskiej imprezy zmierzy się z Lucie Safarovą (WTA 17).

Katerina Siniakova (WTA 128) wygrała 6:2, 6:2 z Jeleną Wiesniną (WTA 58). W ciągu 80 minut Czeszka zaserwowała trzy asy oraz zdobyła 23 z 31 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Poza tym obroniła sześć z siedmiu break pointów, a sama wykorzystała pięć z 14 szans na przełamanie rywalki. Dla Wiesniny był to dziewiąty występ w moskiewskiej imprezy. Jedyny raz dwa mecze z rzędu wygrała w 2011 roku, gdy doszła do półfinału.

Camila Giorgi (WTA 39) pokonała 6:0, 6:3 Łesię Curenko (WTA 97). Ukrainka, która w finale eliminacji pokonała Paulę Kanię, popełniła dziewięć podwójnych błędów i zdobyła tylko cztery z 23 punktów przy swoim drugim podaniu. Włoszka wykorzystała sześć z 11 break pointów oraz zgarnęła 14 z 20 punktów przy własnym pierwszym serwisie. Giorgi w tym sezonie wystąpiła w dwóch finałach, w każdym z nich miała po jednej piłce meczowej. W kwietniu w Katowicach przegrała z Alize Cornet, a w ubiegłym tygodniu w Linzu uległa Karolínie Plíškovej. O ćwierćfinał Pucharu Kremla zmierzy się z Flavią Pennettą (WTA 15), z którą ma bilans spotkań 1-1.

Kremlin Cup, Moskwa (Rosja)
WTA Premier, kort twardy w hali, pula nagród 710 tys. dolarów
wtorek, 14 października

I runda gry pojedynczej:

Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 6) - Ana Konjuh (Chorwacja) 6:3, 6:4
Aleksandra Krunić (Serbia, WC) - Caroline Garcia (Francja, 8) 6:4, 6:2
Camila Giorgi (Włochy) - Łesia Curenko (Ukraina, Q) 6:0, 6:3
Ajla Tomljanović (Chorwacja) - Aleksandra Panowa (Rosja) 6:4, 4:6, 6:3
Witalia Diatczenko (Rosja, Q) - Olga Goworcowa (Białoruś) 6:2, 2:1 i krecz
Kateryna Kozłowa (Ukraina, Q) - Alaksandra Sasnowicz (Białoruś) 6:3, 6:2
Kateřina Siniaková (Czechy, Q) - Jelena Wiesnina (Rosja) 6:2, 6:2

wolne losy: Dominika Cibulková (Słowacja, 1); Jekaterina Makarowa (Rosja, 2); Flavia Pennetta (Włochy, 3); Lucie Šafářová (Czechy, 4)

Komentarze (32)
avatar
stanzuk
15.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Gorgi znowu grała prymitywny tenis , machała rakietą jak cepem , i rozprawiła się z Pennettą .:) 
avatar
basher
14.10.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda Łesi, Camila tym razem trafiała.