- Niestety musiałem zakończyć moją karierę. Od półtora roku cierpię na przewlekłe zapalenie więzadła rzepki w kolanie. Grałem w rozgrywkach tenisowej Bundesligi, jednak w ATP wymagania są zdecydowanie wyższe. Chciałem grać do końca tego sezonu, spróbować w przyszłym roku, ale zadecydowałem, że trzeba podjąć męską decyzję - poinformował Bjoern Phau w rozmowie z portalem tennisnet.
[ad=rectangle]
35-latek urodzony w Darmstadt w zawodowych rozgrywkach wygrał siedem tytułów w grze pojedynczej, a ostatni z nich odniósł w Bergamo w 2012 roku. Phau w grze deblowej zaliczył jeden finał turnieju rangi ATP w parze z Alexandrem Peyą w Monachium w 2006 roku. W swojej 18-letniej karierze Niemiec rozegrał prawie tysiąc spotkań we wszystkich etapach zawodowych rozgrywek, z czego 218 meczów miało miejsce w głównym cyklu. Najwyższe miejsce w rankingu ATP osiągnął w 2006 roku, kiedy plasował się na 59. miejscu.
Phau przez kilka lat należał do czołówki tenisistów w Niemczech, jednak nigdy nie miał okazji reprezentować swojego kraju w rozgrywkach Pucharu Davisa. - Czułem bardzo duże rozczarowanie. W 2006 roku zostałem powołany do kadry, ale byłem zgłoszony do turnieju w Portschach i dyrektor turnieju nalegał na mój występ. Żałuję, że przez tyle lat nie miałem okazji grać dla kraju - powiedział Phau.
Niemiec nie ma zamiaru długo odpoczywać od tenisa - Phau będzie pomagał swojemu dawnemu trenerowi Robertowi Orlikowi, który prowadzi własną akademię tenisową. W wywiadzie dla portalu tennisnet 35-latek poinformował, że w 2014 roku został ojcem.
Phau nie ukrywa, że w obecnym tenisie jest wiele do zmiany i głośno o tym mówi. - Trzeba dokonać równowagi w puli nagród turniejów ATP i ATP Challenger. W głównym cyklu tenisiści ciągle dostają więcej, a pretendenci muszą się zadowolić małymi podwyżkami, przez co problem nadal istnieje. Warto zastanowić się również nad zmianą kalendarza rozgrywek - zakończył były tenisista.
Ostatni oficjalny mecz Niemiec rozegrał 6 czerwca w Koszycach, gdzie w I rundzie turnieju ATP Challenger uległ Geraldowi Melzerowi.