Zdaniem tenisisty, Polacy zasłużyli, żeby grać w turnieju mistrzów. - W tym roku było wyjątkowo trudno wywalczyć przepustkę do ósemki najlepszych, bo jedno miejsce było zarezerwowane dla Luisa Horny i Pabla Cuevasa, niespodziewanych zwycięzców Rolanda Garrosa, którzy dostali dziką kartę - powiedział Fyrstenberg w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Polski debel ma już za sobą start w Masters Cup, dwa lata temu przegrali jednak wszystkie mecze. - Wtedy byliśmy w tym towarzystwie żółtodziobami. Teraz nie chcemy już jechać po naukę, ale po zwycięstwa. Chcemy wyjść z grupy i zagrać w półfinale - zapewnił Fyrstenberg.