Andy Murray: Błędy powodowały we mnie frustrację (wideo)

- Miałem gorszy dzień. Popełniłem wiele błędów i często niepotrzebnie podejmowałem ryzyko. To nie pierwsza tak trudna porażka dla mnie - mówił po przegranym ćwierćfinale Wimbledonu Andy Murray.

- Powinienem zagrać lepiej w początkowej fazie meczu. W pierwszym gemie miałem piłki na przełamanie, ale nie wykorzystałem ich. W drugim secie, gdy odrobiłem stratę przełamania, nie potrafiłem pójść za ciosem. Momentum zaczęło przesuwać się w jego kierunku, a ja nie byłem w stanie tego zatrzymać. Błędy powodowały we mnie frustrację. Kiedy dochodziło do długich wymian, źle dobierałem uderzenia - krytycznie ocenił postawę w ćwierćfinale Wimbledonu Andy Murray.
[ad=rectangle]
Broniący tytułu Szkot przegrał w środę 1:6, 6:7(4), 2:6 z Grigorem Dimitrowem. - Dimitrow był lepszym tenisistą od początku do końca meczu - przyznał tenisista gospodarzy. - Grał lepiej ode mnie. Ja słabo zacząłem mecz, co dodało mu pewności siebie. Gdy przegrywałem, powinienem wykonać cięższą pracę na korcie, by odrobić straty. Nie zrobiłem tego.

Reprezentant Wielkiej Brytanii zapewnia, że wyciągnie z tej porażki wnioski na przyszłość. - Jeżeli mam jeszcze poprawić swoją grę, muszę ciężko pracować. Przede wszystkim w siłowni, by wzmocnić się fizycznie. Zobaczymy, czy będę w stanie wrócić na kort silniejszy i lepszy. Nie wiem, czy to jest do wykonania, ale spróbuję - mówił.

- To nie pierwsza trudna do zaakceptowania porażka w mojej karierze, ale ona nic nie zmieni - kontynuował. - Kariera składa się ze wzlotów i z upadków, a najbardziej potrzebna do wygrywania jest motywacja, której na pewno mi nie zabraknie. Zakończę karierę, kiedy przystępując do turnieju, będę myślał, że nie mam szans na zwycięstwo.

Mimo bolesnej porażki w 1/4 finału, 27-latek z Dunblane jest zadowolony ze swojego występu w The Championships. Jest zdania, że w premierowych czterech rundach pokazał bardzo dobry tenis. - Początek turnieju był dla mnie świetny, grałem znakomicie. Z Dimitrowem miałem gorszy dzień. Popełniłem wiele błędów i często niepotrzebnie podejmowałem ryzyko.

Przystępując do Wimbledonu, Murray miał jeden cel - obronę tytułu. Choć misja zakończyła się niepowodzeniem, Szkot twierdzi, że nie ma zamiaru kończyć rozpoczętej przed niespełna miesiącem współpracy z Amelie Mauresmo. - Jestem naprawdę zadowolony z ostatnich tygodni. Dobrze się dogadujemy i mamy podobnie spojrzenie na taktykę oraz na kierunek, w którym powinien podążać mój tenis - wyjaśnił dwukrotny mistrz wielkoszlemowy.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (3)
avatar
SMAG
3.07.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Podoba mi się kierunek, w którym zmierza mój tenis - przyznał Murray. OMG 
michal l
3.07.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ciekawe czy na chimerycznośc Murraya ma wpływ masakra w Dunblane.Swietny zawodnik ale b.nerwowy.Wczoraj na korcie go nie było. 
avatar
RvR
3.07.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Muzza odkujesz się w US Open :)