ATP Eastbourne: Marcin Matkowski i Juan Sebastian Cabal odpadli po zażartym boju

Marcin Matkowski i Juan Sebastian Cabal po 100-minutowym boju przegrali w I rundzie gry podwójnej turnieju ATP World Tour 250 w Eastbourne. Lepsi od nich okazali się Robert Lindstedt i Maks Mirny.

Marcin Matkowski i Juan Sebastian Cabal grali ze sobą pierwszy raz podczas zeszłorocznych zawodów w Sydney, gdzie po mistrzowskim tie breaku lepsi od nich byli bracia Bryanowie. W Eastbourne na drodze polsko-kolumbijskiej pary stanęli doświadczeni i utytułowani debliści, Robert Lindstedt i Maks Mirny, rozstawieni z numerem trzecim.
[ad=rectangle]
W premierowej odsłonie żadna para nie wypracowała choćby jednego break pointa, dlatego o losach seta zadecydował tie break, w którym górą byli szczecinian i jego partner. W drugiej partii Matkowski i Cabal zmarnowali w kluczowej fazie cztery okazje na przełamanie i znów doszło do rozgrywki tiebreakowej.

13. gem drugiego seta padł łupem Lindstedta i Mirnego, zatem o losach spotkania zadecydował mistrzowski tie break. W rozgrywce tej Matkowski i Cabal zdobyli pierwszy punkt, ale później do głosu doszli ich rywale, którzy wywalczonego prowadzenia nie oddali już do końca. Kilka minut później szwedzko-białoruski debel wykorzystał trzeciego meczbola i po 100 minutach gry zwyciężył 6:7(3), 7:6(4), 10-8.

W całym pojedynku Matkowski i Cabal wygrali więcej punktów od swoich przeciwników (85-82), a do tego jako jedyni mieli w tym meczu break pointy. Dwie decydujące rozgrywki padły jednak łupem Lindstedta i Mirnego, którzy w ćwierćfinale mogą trafić na Mariusza Fyrstenberga i Chrisa Guccione'a, jeśli Polak i Australijczyk pokonają we wtorek brytyjskich braci Kena i Neala Skupskich.
 
Aegon International, Eastbourne (Wielka Brytania)
ATP World Tour 250, kort trawiasty, pula nagród 426,6 tys. euro
poniedziałek, 16 czerwca

I runda gry podwójnej:

Robert Lindstedt (Szwecja, 3) / Maks Mirny (Białoruś, 3) - Marcin Matkowski (Polska) / Juan Sebastian Cabal (Kolumbia) 6:7(3), 7:6(4), 10-8

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: