Shuai Peng i Hsieh Su-Wei wystąpiły w niedzielę w swoim 12. wspólnym finale zawodów głównego cyklu i po raz 12. zeszły z kortu jako triumfatorki. Najwyżej klasyfikowane obecnie tenisistki w rankingu deblowym potrzebowały niespełna pięciu kwadransów, aby pokonać Sarę Errani i Robertę Vinci 6:4, 6:1.
Oznaczone drugim numerem Włoszki po raz trzeci z rzędu dotarły do finału międzynarodowych mistrzostw Francji. W 2012 roku świętowały tutaj swoje premierowe wielkoszlemowe zwycięstwo, natomiast 12 miesięcy później uległy Jekaterinie Makarowej i Jelenie Wiesninie. W sumie reprezentantki Italli wystąpiły w siedmiu finałach turniejów Wielkiego Szlema i wygrały cztery z nich: Australian Open 2013 i 2014, Roland Garros 2012 oraz US Open 2012.
[ad=rectangle]
Pierwszy set niedzielnego finału był prawdziwym festiwalem przełamań, gdyż na 10 rozegranych gemów panie utrzymały serwis tylko trzykrotnie. Errani i Vinci dwukrotnie wychodziły na prowadzenie z przewagą breaka, lecz to Azjatki wygrały od stanu 3:4 trzy kolejne gemy i w efekcie całą premierową odsłonę 6:4.
Drugą partię reprezentantki Italii także rozpoczęły od przełamania, ale z czasem zarysowała się coraz bardziej wyraźna przewaga Hsieh i Peng. Tajwańsko-chiński debel wywalczył trzy breaki z rzędu, a przy stanie 5:1 pewnie zwieńczył cały pojedynek już za pierwszą piłką meczową.
Hsieh i Peng odniosły drugie w karierze wspólne zwycięstwo w Wielkim Szlemie. W zeszłym roku Tajwanka i Chinka okazały się najlepsze w Wimbledonie, a w październiku triumfowały jeszcze w rozgrywanych w Stambule Mistrzostwach WTA. W obecnym sezonie zwyciężały już razem w turniejach rozgrywanych w Ad-Dausze oraz Indian Wells.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w deblu kobiet 1,812 mln euro
niedziela, 8 czerwca
finał gry podwójnej:
Shuai Peng (Chiny, 1) / Su-Wei Hsieh (Tajwan, 1) - Sara Errani (Włochy, 2) / Roberta Vinci (Włochy, 2) 6:4, 6:1
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
na Instagramie 
na Facebooku 
konkretnie machaja,wloskie wyjadaczki musialy podziwiac gre