Agnieszka Radwańska: Mecz w zwolnionym tempie

- Czasem jest tak, że lepiej czuje się piłkę, gra się bardziej agresywnie od samego początku, czasem robi się ten krok w tył i nawet się tego nie czuje - analizowała na konferencji prasowej Polka.

Na pomeczowej konferencji po przegranym 4:6, 4:6 pojedynku z Ajlą Tomljanović  Agnieszka Radwańska nie szukała usprawiedliwień i przyznała, że przede wszystkim szkoda jej niewykorzystanych okazji.

- To nie był taki dzień, że nic nie wychodziło, bo szanse były. Przede wszystkim w drugim secie, bo pierwszy za szybko uciekł. Ona zagrała w ważnych momentach lepiej i później było mi ciężko - powiedziała Polka.

- Nie zagrałam wystarczająco dobrze, żeby wygrać ten mecz. Ona zagrała bardzo dobrze. Nie mój dzień, dla mnie to wszystko było w zwolnionym tempie, ciężkie piłki, zupełnie nie pode mnie i sobie nie poradziłam - dodała tenisistka.
[ad=rectangle]
Finalistka Wimbledonu tłumaczyła, że była świadoma swoich kłopotów na korcie, ale nie była w stanie znaleźć na nie lekarstwa.

- Czasem jest tak, że lepiej czuje się piłkę, gra się bardziej agresywnie od samego początku, czasem robi się ten krok w tył i nawet się tego nie czuje. Ja sobie z tego zdawałam sprawę, ale gra się, jak przeciwnik pozwala, a zaczęła dość dobrze. Trochę mnie odepchnęła do tyłu, za późno się zorientowałam, że to ja muszę przejąć inicjatywę.

Radwańska skomplementowała także tenis rywalki, która pokazała w piątek dużą siłę, ale także wszechstronność uderzeń: - Bardzo dobrze serwowała, nawet przy ciężkich piłkach była w stanie dziś mocno podawać. Solidna zza linii końcowej, dobrze się poruszała. Mieszała grę, dużo dropszotów, slajsów, była w stanie zagrać wszystko.

Polka odniosła się także do kłopotów zdrowotnych rywalki, która z powodu mononukleozy musiała w ubiegłym sezonie zawiesić starty, co odbiło się na jej rankingu: - Ranking ma trochę zaniżony, robi się go przez cały sezon i jeśli odpadło jej kilka miesięcy z powodu kontuzji czy czegoś innego, to wiadomo, że jest gorszy i potem są takie niespodzianki w Wielkich Szlemach. Gra się z takimi zawodniczkami wcześniej, ale to nie jest żadne usprawiedliwienie.

- Myślę, że odpoczynek i więcej treningu na trawie powinno bardziej pomóc niż zaszkodzić - oceniła Radwańska.

Plany krakowianki na kortach trawiastych? - Tak jak zawsze, Eastbourne i Wimbledon.

Robert Pałuba
z Paryża
robert.paluba@sportowefakty.pl

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: