ATP Rzym: Kohlschreiber zabrał seta Djokoviciowi, Ferrer rozbił Gulbisa

Novak Djoković w trzech setach pokonał Philippa Kohlschreibera w III rundzie turnieju ATP w Rzymie. Ćwierćfinałowym rywalem Serba będzie David Ferrer, który nie dał szans Ernestsowi Gulbisowi.

Historia wzajemnych konfrontacjach pokazuje, że Philipp Kohlschreiber jest niewygodnym przeciwnikiem dla Novaka Djokovicia. Serb stosunkowo łatwo wygrał tylko ich pierwszy pojedynek (Indian Wells 2008). W kolejnych albo przegrywał (Roland Garros 2009), albo by wygrać musiał bronić trzech piłek meczowych i potrzebował tie breaka w decydującej partii (Indian Wells 2010), bądź odrabiać stratę seta (Roland Garros 2013). W III rundzie tegorocznej edycji turnieju w Rzymie Niemiec znów postawił belgradczykowi twardy opór, ale wicelider rankingu ATP zdołał zwyciężyć.
[ad=rectangle]
Nim jednak Djoković opanował sytuację, mecz miał zgoła niespodziewany przebieg. Publiczność zgromadzona w chłodny czwartkowy wieczór na trybunach kortu centralnego przecierała oczy ze zdumienia, bo po czterech rozegranych gemach po stronie zysków Serba widniała cyfra "zero". Kohlschreiber objął prowadzenie 4:0, stracił wprawdzie jedno przełamanie, lecz wygrał partię otwarcia 6:4.

Rozstawiony z numerem drugim Djoković był więc w takiej samej sytuacji jak jego największy konkurent do triumfu w Rzymie, Rafael Nadal, który w czwartkowe popołudnie przegrał pierwszego seta z Michaiłem Jużnym, lecz popisał się imponującym długim finiszem. Serbski tenisista skopiował wyczyn Hiszpana. W dwóch kolejnych setach podniósł poziom swojej gry i oddał Kohlschreiberowi tylko trzy gemy.

Djoković, który jako jedyny potrafił przerywać zapoczątkowaną w 2005 roku hegemonię Nadala, wygrywając rzymską imprezę w latach 2008 i 2011, zapisał na swoim koncie dwa asy, popełnił jeden podwójny błąd serwisowy, trzykrotnie został przełamany, sam wykorzystał sześć z dziesięciu break pointów, posłał 25 uderzeń kończących i popełnił 24 niewymuszone błędy (Kohlschreiber zanotował 21 winnerów i 23 pomyłki własne).

Ćwierćfinałowym rywalem Serba będzie David Ferrer, finalista Internazionali BNL d'Italia z 2010 roku, z którym wicelider rankingu ATP mierzył się dotychczas 16 razy i przegrał tylko pięciokrotnie, a po raz ostatni w listopadzie 2011 roku. Na kortach ziemnych obaj tenisiści grali ze sobą czterokrotnie i Djoković wygrał tylko jeden raz - przed trzema laty w Madrycie.

Oznaczony numerem piątym Ferrer znalazł się w 1/4 finału dzięki zwycięstwu nad Ernestsem Gulbisem. Łotysz nie zrewanżował się doświadczonemu Hiszpanowi za zeszłotygodniową porażkę z Madrytu i nie był w stanie poradzić sobie z własną grą na wolnym i błotnistym korcie w stolicy Włoch (łącznie popełnił aż 35 niewymuszonych błędów), zdobywając zaledwie pięć gemów.

Hiszpan, dla którego było to czwarte zwycięstwo w czwartym meczu przeciw Gulbisowi, w tym trzecie bez straty seta, zakończył 71-minutowe spotkanie z trzema asami serwisowymi, pięcioma przełamaniami oraz posyłając dziewięć zagrań kończących i popełniając przy tym tylko dziesięć błędów własnych.

Internazionli BNL d'Italia, Rzym (Włochy)
ATP World Tour Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 2,884 mln euro
czwartek, 15 maja

III runda gry pojedynczej:

Novak Djoković (Serbia, 2) - Phlipp Kohlschreiber (Niemcy) 4:6, 6:2, 6:1
David Ferrer (Hiszpania, 5) - Ernests Gulbis (Łotwa) 6:2, 6:3

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/b]

Komentarze (7)
avatar
Frey093
16.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ktoś ogarnia jakąś dobrą stronę ze streamami? Moja niestety odmówiła posłuszeństwa. 
Rychubyd
16.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
No tak, Nole trafia już w ćwierćfinale na Ferrera (taki powinien być finał) a cieniutki Nadal gra z samymi kelnerami, a do tego jak się z nimi męczy... 
avatar
RvR
15.05.2014
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Ferru go pyknie jutro. :) 
avatar
Frey093
15.05.2014
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Djokovic w finale z Dimitrovem. 
avatar
Frey093
15.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No to Djokovic praktycznie w finale, bo nie sądzę by po Ferrerze Raonic stawił jakiś opór.