Puchar Davisa: Murray wprowadził Wielką Brytanię do ćwierćfinału, Fognini katem Argentyny

Andy Murray zdobył decydujący punkt w pojedynku z reprezentacją USA i wprowadził Wielką Brytanię do ćwierćfinału Pucharu Davisa. Kolejnym rywalem Brytyjczyków będą Włosi, którzy pokonali Argentynę.

Sobotnie zwycięstwo w grze deblowej braci Boba i Mike'a Bryanów nad Colinem Flemingiem i Dominikiem Inglotem było dla tenisistów z USA jedynie odroczeniem tego, co nieuniknione. Amerykanie potrzebowali cudu, w postaci wygranej Sama Querreya z Andym Murrayem, by przedłużyć swoje nadzieje na pokonanie Wielkiej Brytanii i awans do ćwierćfinału Pucharu Davisa. Cud jednak nie nastąpił, a wyrok na podopiecznych Jima Couriera wydał Murray, który w starciu pierwszych rakiet obu reprezentacji ograł Querreya w czterech setach.

26-latek z Dunblane zaczął mecz od mocnego uderzenia i już w pierwszym gemie zanotował przełamanie. Wprawdzie Querrey odrobił stratę, ale gdy po chwili znów oddał podanie, mogło się wydawać, że Murray jest na prostej drodze do wygrania seta. Tak się jednak nie stało, Amerykanin przełamał serwującego po zwycięstwo w partii otwarcia przeciwnika, ale przegrał tę odsłonę, bowiem w nerwowym tie breaku przy piłce setowej zepsuł łatwego woleja.

W drugiej partii gra uspokoiła się. Obaj tenisiści pilnowali własnego podania i na 12 rozegranych gemów, Murray tylko jeden raz stanął przed szansą na przełamanie, którą zmarnował. Znów o losach seta decydować musiał tie break i tym razem nerwy na wodzy utrzymał Querrey, który kilkakrotnie fantastycznymi returnami z forhendu skarcił słabe drugie podanie Brytyjczyka.

Amerykanin doprowadził do wyrównania w meczu, ale na więcej już go nie było stać. W trzeciej odsłonie Murray stracił zaledwie jednego gema, a w czwartej zanotował przełamanie na 4:2 i znalazł się o krok od triumfu. Querrey walczył do końca. W ósmym gemie oddalił meczbola, a w dziewiątym miał dwie piłki na odrobienie strat, lecz reprezentant Zjednoczonego Królestwa wyszedł obronną ręką z trudnej sytuacji i zakończył cały mecz przed upływem trzech godzin, uzyskując dla swojej reprezentacji pierwszy od 1986 roku awans do ćwierćfinału Grupy Światowej Pucharu Davisa.

- On wyszedł na kort bardzo agresywnie nastawiony i cały czas atakował mój serwis - oceniał spotkanie dwukrotny mistrz wielkoszlemowy. - Zmieniłem taktykę od początku trzeciego seta i od tej pory mogłem dyktować warunki gry - dodał. - To jest ogromny wysiłek całej drużyny. Ludzie nie widzą pracy, jaką wykonujemy poza kortem, ducha naszej ekipy. Powinniśmy być dumni z tego, co osiągnęliśmy - stwierdził kapitan Brytyjczyków, Leon Smith.

Drugi rok z rzędu w najlepszej ósemce Pucharu Davisa znalazła się reprezentacja Włoch. Tenisiści z Półwyspu Apenińskiego wygrali wyjazdową konfrontację z Argentyną 3-1, a bohaterem całej rywalizacji został Fabio Fognini, który w piątek wywalczył pierwszy punkt w singlu, w sobotę, wspólnie z Simone Bolellim, dołożył "oczko" w deblu, zaś w niedzielę znów okazał się lepszy w grze singlowej, pokonując 7:6(5), 4:6, 6:1, 6:4 Carlosa Berlocqa.

W czasie gry nie obyło się bez kontrowersji. 26-latek z San Remo skarżył się sędziemu na nieodpowiednie zachowanie argentyńskich kibiców, którzy nie zachowywali ciszy w czasie wymian oraz wznosili okrzyki pomiędzy pierwszym a drugim serwisem Włocha. O spokój do fanów apelował nawet kapitan Argentyńczyków, Martin Jaite, lecz niewiele to pomogło. Widownia wciąż zachowywała się w nieodpowiedni sposób, a sam Fognini nie pozostawał bez winy, ponieważ niejednokrotnie gestami i okrzykami podburzał negatywnie nastawioną do niego publikę.

Nawet mimo tak niesprzyjającej atmosfery, najlepszy włoski tenisista wygrał niedzielny pojedynek i został bohaterem swojej reprezentacji, sprawiając, że po raz pierwszy od 2001 roku Argentyna może spaść z Grupy Światowej i znaleźć się w  Grupie I strefy amerykańskiej. - Cieszę się, że mogę być częścią zespołu i że zagramy kolejny mecz w Pucharze Davisa - skromnie powiedział Fognini.

W kwietniowym ćwierćfinale Włochy na własnym terenie zagrają z Wielką Brytanią. Będzie to 16 konfrontacja tych ekip, a bilans bezpośrednich starć jest bardzo korzystny dla tenisistów z Półwyspu Apenińskiego i wynosi 11-4. Ostatni raz te drużyny zmierzyły się ze sobą w 1984 roku i górą okazali się Włosi.

USA - Wielka Brytania 1:3, Petco Park, San Diego (USA)
I runda Grupy Światowej, kort ziemny
piątek-niedziela, 31 stycznia - 2 lutego

Gra 1.: Donald Young - Andy Murray 1:6, 2:6, 3:6
Gra 2.: Sam Querrey - James Ward 6:1, 6:7(3), 6:3, 4:6, 1:6
Gra 3.: Bob Bryan / Mike Bryan - Colin Fleming / Dominic Inglot 6:3, 6:3, 3:6, 6:1
Gra 4.: Sam Querrey - Andy Murray 6:7(5), 7:6(3), 1:6, 3:6
Gra 5.: Donald Young - James Ward *nie rozgrywano

Argentyna - Włochy 1:3, Patinodromo Municipal "Adalberto Lugea", Mar del Plata (Argentyna)
I runda Grupy Światowej, kort ziemny
piątek-niedziela, 31 stycznia - 2 lutego

Gra 1.: Carlos Berlocq - Andreas Seppi 4:6, 6:0, 6:2, 6:1
Gra 2.: Juan Mónaco - Fabio Fognini 5:7, 2:6, 2:6
Gra 3.: Eduardo Schwank / Horacio Zeballos - Simone Bolelli / Fabio Fognini 7:6(6), 6:7(8), 6:7(3), 4:6
Gra 4.: Carlos Berlocq - Fabio Fognini 6:7(5), 6:4, 1:6, 4:6
Gra 5.: Juan Mónaco - Andreas Seppi *nie rozgrywano

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/b]

Źródło artykułu: