Australian Open: Federer śrubuje rekord, Dimitrow wygrał z Raoniciem, Murray pokonał ulubieńca swojej mamy

Roger Federer pokonał Tejmuraza Gabaszwiliego i śrubuje rekord wygranych meczów w Australian Open. W IV rundzie znaleźli się też Andy Murray oraz, pierwszy raz w karierze, Grigor Dimitrow.

Roger Federer 13. rok z rzędu zagra w 1/8 finału Australian Open. W III rundzie Szwajcar bardzo łatwo wygrał z debiutującym w tej fazie melberneńskiej lewy Wielkiego Szlema, pochodzącego z Gruzji reprezentanta Rosji, Tejmuraza Gabaszwiliego, 6:2, 6:2, 6:3 w godzinę i 41 minut. 32-letni bazylejczyk został pierwszym w historii tenisistą, który wygrał w Australian Open ponad 70 meczów singlowych. Sobotni triumf był jego 71.

Gabaszwili, który w 1/16 finału znalazł się zwyciężając w pięciosetowej batalii z Fernando Verdasco w poprzedniej rundzie, w pojedynku z Federerem nie potrafił nawiązać walki. Szwajcar tak jak w dwóch poprzednich pojedynkach dominował na placu gry, był agresywnie nastawiony i z finezją starał się wygrywać każdą kolejną wymianę. Rozstawiony z numerem szóstym Helwet zakończył spotkanie z sześcioma asami serwisowymi, jednym podwójnym błędem, pięcioma przełamaniami. Zanotował także 35 uderzeń kończących oraz 18 niewymuszonych błędów. Rosjanin także starał się grać agresywnie (27 winnerów i 33 pomyłki własne), ale w nawiązaniu wyrównanej walki przeszkodziła mu słaba skuteczność przy break pointach, bowiem na pięć szans na przełamanie nie wykorzystał ani jednej.

- Czułem się świetnie - mówił Federer. - Musiałem ciężko pracować na korcie, szybko wychodziłem na prowadzenie i nie pozwalałem mu odrobić strat. To był ciekawy pojedynek, musiałem bronić się o wiele częściej niż w poprzednim. Oczywiście, to był zupełnie inny przeciwnik niż w poprzedniej rundzie, ale myślę, że nie to było dla mnie łatwe spotkanie. Cieszę się, że wygrywam bez straty seta. Były zupełnie inne warunki, w pierwszym meczu grałem w upale, w drugim pod dachem, teraz można powiedzieć, że było normalnie, jedynie lekko wiało. Jestem zadowolony - analizował.

W walce o ćwierćfinał rywalem Szwajcara będzie reprezentant Francji, oznaczony numerem dziesiątym Jo-Wilfried Tsonga bądź Gilles Simon. - Przetrwałem pierwszy tydzień, a teraz poprzeczka idzie o wiele wyżej. W tej fazie turnieju nie ma już nie ma już łatwych rywali, więc szykuje się dla mnie ciężki mecz - ocenił były lider rankingu ATP.

Pierwszy raz w karierze w IV rundzie turnieju wielkoszlemowego wystąpi Grigor Dimitrow. W pasjonującym pojedynku młodych wilków Bułgar wygrał 6:3, 3:6, 6:4, 7:6(10) z oznaczonym "11" Milosem Raoniciem, kończąc spotkanie po 156 minutach walki za piątą piłką meczową.- Niesamowicie ciężko gra się z kimś tak serwującym, jak Milos. Musiałem być cierpliwy i wykorzystywać każdą szansę - przyznał 22-latek z Chaskowa.

Rozstawiony z numerem 22. Bułgar od pierwszych piłek prezentował się nadzwyczaj poprawnie. Niemal nie popełniał błędów (w pierwszym secie ledwie trzy, zaś w całym meczu 13), doskonale serwował i udowadniał swoją wyższość nad Raoniciem w wszechstronności z głębi kortu. Kanadyjczyk w grze utrzymywał się dzięki swoim dwóm największym orężom, serwisowi i forhendowi, lecz Dimitrow dwukrotnie znalazł sposób, by uzyskać przełamanie. Raonić w wymianach z uporem maniaka, szczególnie w trzeciej partii, biegał do siatki, lecz zdecydowaną większość takich akcji przegrywał, pozwalając się jednocześnie wykazać przeciwnikowi pod względem przygotowania fizycznego i umiejętności zagrywania bekhendowych minięć

- Mam wielką satysfakcję. Myślę, że to dla mnie wielki krok. Jestem w drugim tygodniu, co jest dla mnie niezwykłe. - mówił zadowolony Dimitrow, pierwszy w historii bułgarski tenisista, który zagra w 1/8 finału turnieju wielkoszlemowego. - Trenowałem dużo, odrobiłem pracę domową i w pewnym sensie jest to coś, czego oczekiwałem - dodał Bułgar, który zagra teraz z Roberto Bautistą.

Hiszpan po dwóch dniach powrócił na dobrze znany sobie kort numer dwa, na którym w czwartek sensacyjnie wyeliminował Juana Martína del Potro. Jednak tym razem do zwycięstwa nie potrzebował czterech godzin, tylko dokładnie 90 minut. Tyle bowiem zajęło mu pokonanie 6:2, 6:1, 6:4 rozstawionego z numerem 27. Benoita Paire'a.

W pierwszym od 40 lat pojedynku w turnieju wielkoszlemowym dwóch szczęśliwych przegranych kwalifikacji, Stephane Robert, pogromca z II rundy Michała Przysiężnego, wygrał w trzech setach z Martinem Klizanem. 33-letni Francuz został pierwszym w historii "lucky loserem", który zagra w IV rundzie Australian Open. - Jestem bardzo szczęśliwy. Przegrałem w kwalifikacjach, ale dostałem szansę i ciągle jestem w turnieju - powiedział Robert, którego kolejnym rywalem będzie Andy Murray.

Szkot na zakończenie pojedynków w sesji dziennej szóstego dnia turnieju sprawił zawód swojej mamie. Podczas Wimbledonu 2011 Judy Murray nazwała Feliciano Lopeza Deliciano, zachwycając się jego aparycją. W III rundzie Australian Open jej syn nie dał jednak szans Hiszpanowi, wygrywając bardzo łatwo 7:6(2), 6:4, 6:2.

- Myślę, że dobrze się tu prezentuje, choć warunki w każdym meczu są różne. Atmosfera jest wspaniała, kibice bawią się rewelacyjnie, od kiedy tu przyjeżdżam, zawsze mam świetny doping. On jest leworęczny, ale nie sprawiło mi to kłopotu. Mój brat jest leworęczny, dużo z nim trenuje i lubię grać z takimi tenisistami - powiedział trzykrotny finalista Australian Open.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 33 mln dolarów australijskich
sobota, 18 stycznia

III runda gry pojedynczej mężczyzn:

Andy Murray (Wielka Brytania, 4) - Feliciano López (Hiszpania, 26) 7:6(2), 6:4, 6:2
Roger Federer (Szwajcaria, 6) - Tejmuraz Gabaszwili (Rosja) 6:2, 6:2, 6:3
Grigor Dimitrow (Bułgaria, 22) - Miloš Raonić (Kanada, 11) 6:3, 3:6, 6:4, 7:6(10)
Roberto Bautista (Hiszpania) - Benoît Paire (Francja, 27) 6:2, 6:1, 6:4
Stéphane Robert (Francja, LL) - Martin Kližan (Słowacja, LL) 6:0, 7:6(2), 6:4

Program i wyniki turnieju mężczyzn

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/b]

Źródło artykułu: