Finały ATP World Tour: Męczarnie Bryanów, w sobotę mecz o półfinał z Polish Power

Bob i Mike Bryanowie odnieśli w czwartek pierwsze zwycięstwo w tegorocznych Finałach ATP World Tour. W sobotę Amerykanie zmierzą się z Mariuszem Fyrstenbergiem i Marcinem Matkowskim o półfinał!

Czwartkowe zwycięstwo Amerykanów oznacza, że Qureshi i Rojer nie mają żadnych szans na awans do półfinału (zajmą w grupie ostatnią pozycję), a do tego pewni pierwszego miejsca w Grupie A są już Ivan Dodig i Marcelo Melo. O drugą premiowaną kwalifikacją do dalszej fazy lokatę powalczą w sobotę w bezpośrednim starciu bracia Bryanowie oraz Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski.

Czwartkowy mecz najlepszej aktualnie pary świata z Aisamem-ul-Haqiem Qureshim i Jeanem-Julienem Rojerem był widowiskiem stojącym na bardzo wysokim poziomie, trzymającym w napięciu aż do samego końca. W premierowej odsłonie to oznaczony numerem piątym pakistańsko-holenderski duet miał pierwszego break pointa, lecz ostatecznie o przełamanie pokusili się najpierw Bob i Mike Bryanowie. W ósmym gemie Amerykanie wyszli na 40-0 przy serwisie Rojera, ale dopiero przy czwartej okazji (decydujący punkt przy 40-40) kapitalny return zmusił Holendra do błędu.

Liderzy rankingu deblowego stanęli przed szansą na zamknięcie seta, a główną rolę miał odegrać podający po zwycięstwo w pierwszej partii Bob. Kiedy przy trzecim punkcie leworęczny bliźniak popełnił przy drugim serwisie błąd stóp, Amerykanie w dosyć ciekawy sposób zamanifestowali swoje rozczarowanie, padając na kort w geście modlitwy. Po chwili Qureshi przełamał serwis reprezentanta RPA, a następnie razem z Rojerem wyrównał stan rywalizacji. Decydujący o losach seta tie break przebiegał jednak pod dyktando turniejowych "jedynek", którzy gładko wygrali tę rozgrywkę do trzech.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Druga partia była zdecydowanie słabsza w wykonaniu najlepszej pary świata, ale spowodowane to było przede wszystkim fenomenalną grą ich rywali. Sygnał do ataku dla swojego partnera dał Qureshi, którego genialne woleje oraz returny przyczyniły się do zdobycia przewagi dwóch przełamań. Pakistańsko-holenderska para rządziła niepodzielnie na siatce i w siódmym gemie pewnie wykorzystała drugiego setbola, doprowadzając tym samym do wyrównania stanu rywalizacji.

Początek mistrzowskiego tie breaka był fatalny w wykonaniu oznaczonych "piątką" deblistów. Amerykanie dwukrotnie odebrali serwis Rojerowi i szybko wyszli na 6-2. Wówczas kolejny raz sygnał do odrabiania strat dał swojemu partnerowi Qureshi, po którego kapitalnym returnie zrobiło się po 8. Amerykanie nie wykorzystali pierwszego meczbola, ale po chwili mieli drugą okazję na zwieńczenie pojedynku, tym razem przy własnym podaniu. Mike nie skończył jednak spotkania serwisem i po dłuższej wymianie świetnym zagraniem popisał się Rojer. Bryanowie zmarnowali także i trzeciego meczbola, a następnie sami uratowali się przed porażką. Dopiero gdy Amerykanie uzyskali czwartą piłkę meczową, leworęczny Bob popisał się kończącym returnem i reprezentanci USA mogli cieszyć się z pierwszego w tegorocznym Masters triumfu.

Pojedynek Amerykanów z pakistańsko-holenderską parą trwał 100 minut i zakończył się zwycięstwem liderów rankingu 7:6(3), 1:6, 14-12. Bryanowie zanotowali po cztery asy i podwójne błędy, a ze 142 rozegranych w całym meczu punktów zdobyli 69, o cztery mniej niż rywale. Qureshi i Rojer także mieli cztery asy i podwójne błędy, a do tego z sześciu okazji na przełamanie wykorzystali połowę.

Sobotni mecz Bryanów z Polakami o miejsce w półfinale będzie ich 24. starciem na zawodowych kortach. Biało-czerwoni triumfowali dotychczas siedmiokrotnie, po raz ostatni przed dwoma laty w Szanghaju. W 2010 roku obie pary spotkały się właśnie podczas londyńskich Finałów ATP World Tour, gdzie w fazie grupowej górą po mistrzowskim tie breaku byli biało-czerwoni.

Finały ATP World Tour, Londyn (Wielka Brytania)
ATP World Tour, kort twardy w hali, pula nagród 6 mln dolarów
czwartek, 7 listopada

GRA PODWÓJNA

Grupa A:

Bob Bryan (USA, 1) / Mike Bryan (USA, 1) - Aisam-ul-Haq Qureshi (Pakistan, 5) / Jean-Julien Rojer (Holandia, 5) 7:6(3), 1:6, 14-12

Finały ATP World Tour: Tabele i wyniki
Przewodnik na Finały ATP World Tour 2013

Fyrstenberg/Matkowski kontra Bryanowie, bilans 7-16

RokTurniejEtapZwycięzcyWynik
2013 Paryż II runda Bryanowie 6:3, 5:7, 10-8
2012 Australian Open ćwierćfinał Bryanowie 6:4, 6:7, 6:4
2011 Wiedeń półfinał Bryanowie 6:3, 6:2
2011 Szanghaj ćwierćfinał Fyrstenberg/Matkowski 3:6, 6:4, 12-10
2011 Cincinnati ćwierćfinał Bryanowie 7:6, 7:6
2011 Madryt ćwierćfinał Bryanowie 6:3, 6:4
2011 Monte Carlo półfinał Bryanowie 6:3, 6:4
2010 Finały ATP World Tour faza grupowa Fyrstenberg/Matkowski 2:6, 7:6, 10-8
2010 Pekin finał Bryanowie 6:1, 7:6
2010 US Open ćwierćfinał Bryanowie 6:3, 7:5
2010 Madryt ćwierćfinał Bryanowie 6:3, 6:4
2010 Barcelona ćwierćfinał Fyrstenberg/Matkowski 6:4, 6:4
2010 Miami ćwierćfinał Fyrstenberg/Matkowski 6:2, 6:2
2009 Paryż ćwierćfinał Fyrstenberg/Matkowski 6:4, 7:6
2009 Szanghaj ćwierćfinał Fyrstenberg/Matkowski 6:1, 5:7, 10-8
2009 Monte Carlo ćwierćfinał Bryanowie 4:6, 6:2, 10-4
2009 Indian Wells ćwierćfinał Bryanowie 6:2, 7:6
2008 Tennis Masters Cup półfinał Bryanowie 6:4, 6:4
2008 Paryż II runda Fyrstenberg/Matkowski 6:4, 4:6, 10-5
2008 Cincinnati ćwierćfinał Bryanowie 6:4, 7:6
2008 Barcelona finał Bryanowie 6:3, 6:2
2007 Madryt finał Bryanowie 6:3, 7:6
2004 Acapulco półfinał Bryanowie 6:1, 6:2
Komentarze (7)
avatar
michalmany
8.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda, że te mecze nie są transmitowane na Polsacie Sport. 
avatar
tomekBYDGOSZCZ
8.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Amerykanie bez wątpienia są faworytami ale nasi też nie są bez szans więc jutro trzymamy kciuki! 
avatar
pedro
7.11.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Debliści rządzą! To jest prawdziwy tenis w tym tygodniu! 
avatar
Sargon
7.11.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
To co? Powtórka z meczu grupowego w 2010r.? Chociaż jak pamiętam tamten mecz, to postarzałem się z nerwów o kilka lat... ;) 
avatar
Sargon
7.11.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Mam nadzieję, że Fryty przypomną sobie swoje najlepsze mecze z Bryanami i dadzą radę! ;)