Puchar Federacji: Dramatyczna batalia na otwarcie finału, Vinci pokonała Panową

Roberta Vinci pokonała 5:7, 7:5, 8:6 Aleksandrę Panową w pierwszej grze finału Pucharu Federacji, w którym Włoszki grają w Cagliari z Rosjankami.

Ekipa Szamila Tarpiszczewa, która do Cagliari przyjechała bez żadnej tenisistki z Top 100 rankingu, wydawała się być skazana na klęskę. Tymczasem już w grze otwierającej finał 51. edycji Pucharu Federacji, 24-letnia Aleksandra Panowa (WTA 136) mocno postraszyła Robertę Vinci (WTA 13). 24-letnia Rosjanka prowadziła 7:5, 5:2 i 40-15, jednak Włoszka obroniła dwie piłki meczowe, a następnie jeszcze jedną i zdobywając pięć gemów z rzędu doprowadziła do III partii. W niej reprezentantka gospodarzy znów musiała odrabiać straty, tym razem wróciła z 3:5, odpierając po drodze czwartego meczbola!

Początek należał do Vinci, która w dwóch pierwszych gemach I seta straciła tylko trzy punkty. Później jednak coraz lepiej grała Rosjanka, a Włoszka obniżyła trochę loty. W szóstym gemie Panowa miała 40-15, ale reprezentantka gospodarzy doprowadziła do równowagi wspaniałym bekhendowym slajsem, a po podwójnym błędzie rywalki uzyskała break pointa. Vinci posłała slajsa na połowę kortu, a 24-latka z Moskwy wyrzuciła piłkę poza kort i przełamanie stało się faktem. W siódmym gemie Włoszka obroniła dwa break pointy (wygrywający serwis, bekhendowy drop szot), ale Panowa uzyskała trzeciego i wykorzystała go odwrotnym krosem forhendowym.

W dziewiątym gemie Rosjanka popisała się fantastycznym bekhendem po linii oraz kombinacją potężnego returnu i wieńczącego akcję forhendu i uzyskała trzy okazje na przełamanie. Wykorzystała trzecią z nich ostrym forhendem wymuszającym błąd i z 2:4 wyszła na 5:4. W 10. gemie oddała podanie, gdy jej bekhend po zetknięciu z taśmą wylądował w korytarzu deblowym. Dwa kolejne gemy padły jednak łupem Panowej, która wykorzystała bardzo słaby okres gry doświadczonej rywalki. Rosjanka seta zakończyła utrzymując podanie na sucho - na koniec Włoszka wpakowała prosty forhend w siatkę.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Po przegraniu seta Vinci poprosiła o interwencję medyczną z powodu problemów z szyją. W gemie otwarcia II partii Włoszka uratowała się po obronie break pointa, ale w trzecim oddała podanie. Reprezentantka gospodarzy szybko stratę odrobiła, głębokim returnem forhendowym wymuszającym błąd. Minięciem bekhendowym po krosie Panowa uzyskała dwie okazje na przełamanie w piątym gemie i wykorzystała drugą z nich minięciem bekhendowym po linii wymuszającym błąd. Rosjanka poszła za ciosem i kończącym forhendem wypracowała sobie trzy break pointy w siódmym gemie. Gdy Vinci wpakowała forhend w siatkę 24-latka z Moskwy prowadziła już 5:2.

W ósmym gemie Panowa miała trzy piłki meczowe, ale dwie zmarnowała prostymi błędami, a jedną Włoszka obroniła efektownym forhendem. Reprezentantka gospodarzy zaliczyła przełamanie za sprawą przestrzelonego przez Rosjankę krosa forhendowego. Włoszka zaczęła grać jak w transie. W dziewiątym gemie utrzymała podanie kończąc efektownym wolejem bekhendowym, a w 10. zaliczyła przełamanie ofensywnym bekhendowym slajsem wymuszającym błąd. Odwrotny kros forhendowy dał Panowej break pointa w 11. gemie, ale zmarnowała go wyrzucając return. Po rozegraniu 12 punktów Vinci z 2:5 wyszła na 6:5, a w 12. gemie popisała się wspaniałym forhendem wymuszającym błąd oraz piękną akcją zwieńczoną bekhendowym wolejem i uzyskała trzy setbole. Włoszka wykorzystała już pierwszą szansę, II partię kończąc ostrym krosem forhendowym wymuszającym błąd.

W dwóch pierwszych gemach III seta Vinci nie straciła nawet punktu, ale w trzecim oddała podanie. Po chwili Panowa wyrównała na 2:2, popisując się efektownym forhendem po linii. Rosjanka złapała wiatr w żagle i krosem forhendowym uzyskała trzy break pointy na trzeciego gema z rzędu - przy pierwszym z nich bekhendowy slajs Włoszki wylądował w siatce. W szóstym gemie 24-latka z Moskwy obroniła jednego break pointa genialnym stop wolejem bekhendowym, ale przy drugim Vinci zagrała slajsa bezpośrednio z returnu i Panowa wpakowała bekhend w siatkę. W siódmym gemie reprezentantka gospodarzy miała 30-0, ale cztery kolejne punkty padły łupem Rosjanki, która zaliczyła przełamanie wspaniałym krosem forhendowym. W ósmym gemie zawodniczka z Moskwy wróciła z 0-30 i prowadziła 5:3.

W 10. gemie Panowa obroniła trzy break pointy przy 0-40, a kapitalne minięcie bekhendowe po krosie wymuszające błąd dało jej piłkę meczową. Vinci jednak znów się uratowała - posłała agresywny odwrotny kros forhendowy, a bekhend po linii zawodniczki z Moskwy wylądował w korytarzu deblowym. Włoszka wyrównała na 5:5 wspaniałą kombinacją drop szota i loba, a na otwarcie 12. gema zagrała genialną kombinację slajsa i forhendowego stop woleja. Panowa jednak zdobyła cztery kolejne punkty, popisując się po drodze akcją forhend po linii - kros forhendowy. W 13. gemie Włoszka wróciła z 0-30, w ostatnim punkcie Rosjanka zagrała drop szota z returnu, ale reprezentantka gospodarzy dopadła do piłki i pokusiła się o forhendowego loba. Podwójnym błędem Panowa dała reprezentantce gospodarzy meczbola w 14. gemie, ale Vinci zmarnowała go wyrzucają forhend. Kombinacją drop szota i woleja Włoszka uzyskała drugą piłkę meczową, a pojedynek dobiegł końca, gdy zawodniczka z Moskwy wyrzuciła bekhendowego woleja.

Trwające trzy godziny i 13 minut spotkanie długimi momentami stało na bardzo wysokim poziomie. Nie brakowało zabójczych ataków z głębi kortu oraz perfekcyjnych minięć w pełnym biegu, a także spięć przy siatce. Sporo było też jednak prostych błędów, ale dramaturgia widowiska była olbrzymia. Obie zawodniczki zaciekle walczyły o każdy punkt (Rosjanka w sumie zdobyła o trzy więcej, 122-119), a bogactwo zagrywanych piłek powodowało, że popełniane błędy tak bardzo nie raziły. Różnica w pozycjach rankingowych obu tenisistek gołym okiem była niezauważalna. Vinci zapisała na swoje konto 36 kończących uderzeń oraz popełniła 63 niewymuszone błędy. Panowej naliczono 34 piłki wygrane bezpośrednio oraz 56 błędów własnych. Przy siatce Włoszka zdobyła 21 z 36 punktów, a Rosjanka 18 z 33. W całym meczu było 21 przełamań serwisu, 11-10 dla reprezentantki gospodarzy.

Włochy - Rosja 1:0, Tenis Club Cagliari, Cagliari (Włochy)
Finał Grupy Światowej, kort ziemny
sobota-niedziela, 2-3 listopada

Gra 1.: Roberta Vinci - Aleksandra Panowa 5:7, 7:5, 8:6
Gra 2.: Sara Errani - Irina Chromaczowa
Gra 3.: Sara Errani - Aleksandra Panowa
Gra 4.: Roberta Vinci - Irina Chromaczowa
Gra 5.: Flavia Pennetta / Karin Knapp - Alisa Klejbanowa / Margarita Gasparian

Komentarze (3)
avatar
69
2.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Mecz godny finału, ba, mecz godny finału Roland Garrosa 
avatar
69
2.11.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Dla mnie bohaterką meczu jest Alexandra ofc, ale też Frania i jej doping z trybun. Co za ekspresja! 
avatar
69
2.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coś czuje, że jutro zagra Flavia albo Frania, bo forma Roberty słabiutka. Każdy gem wyszarpać musiała