- Moja mama powiedziała mi, że może powinnam wyjść z pokoju i iść zjeść kolację, dlatego całą rodziną spożyliśmy wieczorem posiłek. Nie robiłam poza tym nic specjalnego. Nie poddałam się żadnym zabiegom. Starałam się po prostu wyrzucić tenis z mojej głowy i na dłuższą metę myślę, że to mi pomogło w dniu finału. Rano czułam się dobrze, ale podczas treningu pomyślałam sobie: "O nie!". Byłam trochę zmartwiona, ale starałam się pozostać w grze i po prostu dzisiaj nie poddawać się - relacjonowała to, co działo się w ostatnich godzinach przed decydującym spotkaniem Serena Williams.
Amerykanka wysoko przegrała premierową odsłonę, ale zdołała odwrócić losy pojedynku. Niezwykle ważne okazało się przełamanie uzyskane przez nią zaraz na początku drugiego seta. - Sądzę, że z pewnością był to bardzo ważny gem dla mnie, aby odnieść zwycięstwo. Ona miała naprawdę spore problemy, dlatego byłam zdeterminowana, by wygrać tego gema za wszelką cenę. Patrząc z tamtej perspektywy, uważam że był on ważny - oceniła.
O swojej finałowej rywalce, Na Li, liderka rankingu wypowiedziała się w samych superlatywach. - To wielka zawodniczka, widać, że bardzo poprawiła swoją grę. Widzę, jak ulepsza swoją grę z każdym kolejnym naszym spotkaniem. Przede wszystkim, ona motywuje mnie do tego, abym również się poprawiała. Do tego, warto zwrócić uwagę na to, że ona coraz bardziej starzeje się, ale jest w stanie dodać coś jeszcze do swojej gry. Chcę zatem czynić tak samo, to jest dobre.
Od następnego roku Mistrzostwa WTA będą rozgrywane w Singapurze. Jak tę decyzję ocenia 32-lenia Serena? - Jestem naprawdę tym podekscytowana i zarazem bardzo smutna, bowiem Stambuł był naprawdę znakomitym miejscem do organizowania tego turnieju. Wszyscy byli zachwyceni tym, że tu są. Fani byli nieprawdopodobni i znakomici, ale trzeba przenieść się do kolejnego miasta. Mam nadzieję, że będę za rok w Singapurze, nie mogę się już tego doczekać.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Amerykanka wywalczyła w obecnym sezonie 11 tytułów. - To był niesamowity rok tenisa. Na 40-lecie [WTA] zdobyłam Puchar Billie Jean King i wszystko co w tym roku obchodziliśmy, było po prostu bardzo ekscytujące. Nie miałam zbyt wiele czasu, by o tym myśleć, ale jestem szczęśliwa, że byłam w stanie zakończyć to w taki sposób.
Młodsza z sióstr Williams zarobiła w tym roku na korcie ponad 12 mln dolarów, co jest absolutnym rekordem w kobiecym tenisie w jednym sezonie. - To wspaniałe uczucie. Wiem, że to wielka nagroda, a to wszystko zasługa pionierek. One otrzymywały za to jednego dolara, teraz wygrywa się turnieje za sumę ponad 2 mln dolarów - to niesamowite. Czuję się zaszczycona i błogosławiona, że mam możliwość korzystania z dobrodziejstwa tych dzielnych kobiet - zakończyła.