ATP Metz: Sprytny Simon lepszy od Tsongi w finale

Gilles Simon wywalczył w niedzielę pierwszy tytuł w sezonie, pokonując w finale halowego turnieju w Metz Jo-Wilfrieda Tsongę 6:4, 6:3.

Po prawie półtora roku oczekiwania, Gilles Simon wywalczył w Metz kolejne zawodowe trofeum. Francuz przez cały tydzień prezentował się znakomicie i po tytuł w stolicy Lotaryngii sięgnął bez straty seta, pokonując na szybkich kortach w hali kilku groźnych rywali: Sama Querreya, Nicolasa Mahuta i Jo-Wilfrieda Tsongę.

W niedzielnym finale Simon dał kolejny popis kortowego sprytu i wciągając Tsongę w dłuższe wymiany doprowadził rywala do białej gorączki. Wyżej klasyfikowany z Francuzów, wracający na korty po trzymiesięcznej pauzie, od pierwszej do ostatniej piłki spotkania miał kłopoty z utrzymaniem intensywności w wymianach. Podobnie jak w poprzednich rundach, Tsonga rozpoczął pojedynek dość ospale i już w swoim drugim gemie serwisowym oddał podanie.

Choć Simon w ósmym gemie spotkania stracił breaka, to chwilę później ponownie wyszedł na prowadzenie, popisując się przy stanie 4:4, 15-15 niesamowitym bekhendem po linii, który musnął narożnik. Zbity z tropu Tsonga popsuł w kolejnym punkcie prostego woleja i choć jeszcze odparł świetnym serwisem pierwszego break pointa, to przy drugim znakomity return Simona przesądził o losach gema. Starszy z Francuzów miał jednak spore kłopoty z zamknięciem partii przy własnym podaniu - Tsonga serią potężnych forhendów wypracował dwa break pointy, po czym... przegrał cztery punkty z rzędu popełniając proste błędy. Przy piłce setowej Tsonga zagrał słaby odwrotny forhend, co Simon skrzętnie wykorzystał, posyłając piłkę w pustą część kortu.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

W drugiej odsłonie mogło wydawać się, że były finalista Australian Open zaczyna przejmować kontrolę nad wydarzeniami na korcie. Tsonga wyszedł na 2:1 i ponownie miał dwie szanse na przełamanie podania Simona, ale w zasadzie powtórzył scenariusz z końcówki pierwszej partii, zdecydowanie zbyt łatwo rozdając punkty i przeprowadzając nieprzemyślane ataki (Simon przez cały mecz znakomicie mijał zbyt optymistycznego rywala). Niewykorzystana szansa zemściła się na Tsondze i to on stracił podanie w kolejnym gemie. Zniechęcony Francuz nie nawiązał już walki w meczu, przy stanie 3:5 ponownie oddając serwis, a mecz zakończył bekhend Tsongi wpakowany w siatkę.

Simon w Metz wygrał po raz drugi, a niedzielny triumf był jego 11. w zawodowej karierze. Rok 2013 będzie już siódmym kolejnym sezonem Francuza, w którym wywalczył tytuł głównego cyklu. Za zwycięstwo w Lotaryngii, oprócz charakterystycznego trofeum w kształcie wielkiego jajka, Simon otrzymał 250 punktów do rankingu ATP i czek na prawie 75 tysięcy euro.

Moselle Open, Metz (Francja)
ATP World Tour 250, kort twardy w hali, pula nagród 410,2 tys. euro
niedziela, 22 września

finał gry pojedynczej:

Gilles Simon (Francja, 2) - Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 1) 6:4, 6:3

Komentarze (13)
avatar
ExpertOfTennis
23.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Janowicz jest zgłoszony do 5 turniejów pod rząd.Coś dziwnego...Jest to:Pekin,Szanghaj,Sztokholm,Walencja i oczywiście Paryż... Myślę,że zrezygnuje z Hiszpanii,bo jest przed turniejem w hali Ber Czytaj całość
avatar
qasta
23.09.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Finał zaraz po kontuzji to nie jest źle. Nadal poległ z Zeballosem a Simon to jednak wyższa półka.
Teraz Tokio, Szanghaj, Wiedeń - tam zobaczymy 
Armandoł
22.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Simon dobrze wykorzystał słabą grę rywala, spowodowaną tym, że to pierwszy turniej Tsongi po kontuzji i ten jeszcze nie jest w odpowiednim rytmie. gratulacje. 
Alk
22.09.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Forma Tsongi zweryfikowana; dostał dziś świetnie przygotowanego do tego spotkania przeciwnika i poległ stosunkowo prosto. Cóż, turniej na świeżo - zrobił finał. 
avatar
Nik_a
22.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jo :( bardzo słaby mecz w jego wykonaniu.