WTA Kanton: Cirstea rozbita przez Jovanovski, Cornet i Robson w II rundzie

Rozstawiona z numerem pierwszym Sorana Cirstea odpadła w I rundzie turnieju WTA w Kantonie. Rumunka przegrała z Bojaną Jovanovski 2:6, 1:6.

Sorana Cirstea (WTA 22) nie mogła mówić o szczęśliwym losowaniu, bo jej rywalką była Bojana Jovanovski (WTA 41), która w ubiegłym tygodniu wygrała turniej w Taszkencie. Z drugiej strony Serbka w Uzbekistanie w ciągu ośmiu dni rozegrała siedem spotkań, bo przebijała się tam przez kwalifikacje, więc mogła być trochę zmęczona. Cirstea po osiągnięciu finału w Toronto, w trzech kolejnych turniejach wygrała w sumie jeden mecz, gdy w I rundzie US Open w trzech setach zwyciężyła kanadyjską kwalifikantkę Sharon Fichman. W trwającym 62 minuty spotkaniu Jovanovski obroniła cztery z pięciu break pointów oraz skorzystała z 10 podwójnych błędów Rumunki, ale i sama popełniła ich siedem. Przy swoim pierwszym podaniu 21-latka z Belgradu straciła tylko siedem punktów.

Do II rundy awansowała rozstawiona z numerem drugim Alize Cornet (WTA 29), która zwyciężyła Olgę Goworcową (WTA 84) 6:3, 6:1. W ciągu 75 minut Francuzka odparła siedem z 10 break pointów oraz zdobyła 14 z 20 punktów przy drugim serwisie Białorusinki. 23-latka z Nicei w Kantonie gra po raz drugi - rok temu dotarła do ćwierćfinału po drodze pokonując właśnie Goworcową, która jednak skreczowała wtedy pod koniec I seta.

Mecz otwarcia wygrała również Laura Robson (WTA 35), która wróciła z 0:2 w II secie i pokonała Jovanę Jaksić (WTA 162) 6:2, 6:4. Kolejną rywalką 19-letniej Brytyjki będzie grająca dzięki dzikiej karcie Saisai Zheng (WTA 157), która po trwającym dwie godziny i 50 minut maratonie wygrała z kwalifikantką Luksiką Kumkhum (WTA 116) 6:7(3), 6:3, 7:5. Przed rokiem Robson osiągnęła w Kantonie swój pierwszy finał w głównym cyklu.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Finalistka imprezy z 2008 roku Shuai Peng (WTA 38) wygrała z Shahar Peer (WTA 85) 6:3, 6:4. W trwającym 1,5 godziny spotkaniu Chinka zaserwowała siedem asów, obroniła cztery z pięciu break pointów oraz zdobyła 29 z 39 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Zawodniczka z Tian Jin wyrównała na 3-3 stan meczów z izralską mistrzynią turnieju w Kantonie z 2009 roku.

W II rundzie jest też inna reprezentantka gospodarzy Jie Zheng (WTA 58), która wygrała z Jarosławą Szwiedową (WTA 74) 6:1, 6:4. O ćwierćfinał 30-latka z Cheng Du zagra z Tímeą Babos (WTA 105), która zwyciężyła 7:6(8), 7:5 Varvarę Lepchenko (WTA 47) po dwóch godzinach i 14 minutach walki. Węgierka obroniła dwie piłki setowe w tie breaku I seta, a w II partii wróciła ze stanu 3:5. Mecz zakończyła wykorzystując szóstą piłkę meczową w złożonym z 16 piłek 12. gemie II seta.

Guangzhou Open, Kanton (Chiny)
WTA International, kort twardy, pula nagród 500 tys. dol.
wtorek, 17 września

I runda gry pojedynczej:

Bojana Jovanovski (Serbia) - Sorana Cîrstea (Rumunia, 1) 6:2, 6:1
Alizé Cornet (Francja, 2) - Olga Goworcowa (Białoruś) 6:3, 6:1
Laura Robson (Wielka Brytania, 3) - Jovana Jakšić (Serbia, Q)
Shuai Peng (Chiny, 4) - Shahar Peer (Izrael, WC) 6:3, 6:4
Wiesna Dołonc (Serbia) - Urszula Radwańska (Polska, 5) 7:5, 6:2
Tímea Babos (Węgry) - Varvara Lepchenko (USA, 7) 7:6(8), 7:5
Jie Zheng (Chiny) - Jarosława Szwiedowa (Kazachstan) 6:1, 6:4
Saisai Zheng (Chiny, WC) - Luksika Kumkhum (Tajlandia, Q) 6:7(3), 6:3, 7:5
Yvonne Meusburger (Austria) - Łesia Curenko (Ukraina) 6:3, 6:4

Komentarze (4)
Armandoł
17.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ciekawe, ile niewymuszonych strzeliła Cirstea. :) 
avatar
justyna7
17.09.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Bojana zamiast Ulki - potrafi wykorzystać sytuacje. Jeszcze to wygra i tylko Kula Lampur i Bogota jej zostaną ;)