Bernard Tomic: Zwycięstwo Hewitta dodało mi pewności siebie

Reprezentacja Australii po zwycięstwach Lleytona Hewitta i Bernarda Tomicia prowadzi z Polską po pierwszym dniu 2:0. W sobotę zostanie rozegrany mecz gry podwójnej.

Drugie z piątkowych starć singlowych było o wiele bardziej wyrównanym niż pojedynek Łukasza Kubota z Lleytonem Hewittem. Co prawda, Michał Przysiężny nie ugrał seta przeciwko Bernardowi Tomiciowi, jednak jego dyspozycja może pozwalać przypuszczać, że niedługo znów będziemy mieli trzech Polaków w pierwszej setce rankingu ATP.

Tomic po meczu pozytywnie ocenił swój występ. - To było dobre spotkanie w moim wykonaniu. Dobrze serwowałem i moim zdaniem to było kluczem do zwycięstwa. Przede wszystkim moja gra opierała się na własnym podaniu, także jestem zadowolony, że w najważniejszych momentach udawało mi się prowadzić grę, a wracając do serwisu, to dawał on mi tyle pewności siebie, że mogłem relaksować się grając przy tym dobry tenis - powiedział Australijczyk.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Doświadczenie, jeżeli chodzi o grę na najwyższym poziomie, na największych arenach świata, jest po stronie Tomicia. - Rzeczywiście, w bardzo młodym wieku dostawałem szansę gry na dużym korcie przeciwko takim zawodnikom jak Rafael Nadal. Wcześnie zacząłem. Już właściwie w wieku 17-18 lat grałem przed wielkimi tłumami. Później zrobiłem jeszcze większy postęp, ale wiem, że jeszcze sporo nauki przede mną - przyznał tenisista, który był w nieco łatwiejszej sytuacji, bowiem po pierwszym singlu Australijczycy prowadzili. - Mecz Lleytona dał mi dużo motywacji i pewności siebie. Na pewno łatwiej jest grać z pozycji prowadzącego. Lleyton grał dobrze, ja również świetnie serwowałem. Prowadzimy po dzisiejszym dniu, a więc jest to bardzo dobry początek. Wcześniejsze mecze Pucharu Davisa przeważnie kończyły się po piątku wynikiem 1:1, jesteśmy zadowoleni z sytuacji - zapewnił Tomic.

Australijczyk docenił swojego pierwszego rywala. - Był to bardzo wymagający przeciwnik. Pomimo tego, że nie ma aż tak dobrych warunków, bardzo dobrze serwuje. Przede wszystkim trudno się gra przeciwko zawodnikowi, którego się nie zna. Taką sytuację miałem także na US Open, ale cieszę się, że udało mi się wygrać - przyznał Bernard. Pierwsza rakieta Australii została także zapytana o współpracę u boku takich osób jak Tony Roche. Tomic zgodził się, że to wielka osobowość, a trenowanie z takimi osobami jak Roche i Hewitt jest niezwykle ekscytujące, a wręcz daje mu podwójną frajdę z gry w tej drużynie.

Z Warszawy
dla SportoweFakty.pl
Marcin Stańczuk

Komentarze (0)