Agnieszka Radwańska: Dobrze jest wygrać mecz w dwóch setach

Agnieszka Radwańska nie miała problemów z awansem do II rundy US Open 2013. Po meczu nasza tenisistka opowiedziała o przygotowaniach do turnieju oraz o krótkim pobycie w Krakowie.

W tym artykule dowiesz się o:

- Pierwszy mecz jest zawsze trudny, potrzeba trochę czasu, by przyzwyczaić się do panujących warunków. Jestem naprawdę bardzo szczęśliwa, że mogłam zagrać swój najlepszy tenis i odnieść na Arthur Ashe Stadium zwycięstwo w pierwszym dniu! Dzisiaj było naprawdę wietrznie, co utrudniało grę po każdej zmianie stron. Sądzę, że dobrze się jednak przystosowałam, dlatego jestem zadowolona z dwusetowego zwycięstwa. Dobrze jest wygrać mecz w dwóch setach - powiedziała po meczu Agnieszka Radwańska.

24-letnia krakowianka opowiedziała również o swoich przygotowania do czwartej wielkoszlemowej imprezy sezonu. - Zanim tu przyjechałam, rozegrałam naprawdę wiele dobrych spotkań, od Stanford do Cincinnati, i sądzę, że była to całkiem udana seria. W każdym tygodniu musiałam się zmierzyć z odmiennymi warunkami, piłkami czy kortami. To naprawdę trudny okres dla zawodniczek i uważam, iż przygotowałam się bardzo dobrze. Jestem gotowa, by tutaj grać i mam nadzieję, że będę w stanie zaprezentować trochę dobrego tenisa.

Nowojorska impreza słynie z żywiołowo reagującej publiczności, co naszej tenisistce jednak w zupełności nie przeszkadza. - Każda z imprez Wielkiego Szlema jest troszeczkę inna. Tutaj z pewnością frekwencja na trybunach dopisuje i jest bardzo głośno, a kiedy udajesz się na kort jest zawsze bardzo tłoczno i dlatego musimy wychodzić wcześniej. Myślę jednak, że wszyscy do tego już przywykliśmy i w związku z przyjazdem do Nowego Jorku należy się tego spodziewać. Odpowiada mi to, każdy zawodnik wie, że w danym miejscu jest inaczej.

Na pomeczowej konferencji nie mogło zabraknąć pytań o sprawy osobiste. Zaledwie tydzień wcześniej Isia uczestniczyła w pogrzebie swojego ukochanego dziadka Władysława. - Wróciłam do Polski tylko na jeden dzień, wyłącznie na sobotni pogrzeb. Wyjechałam w niedzielę, zatem w Nowym Jorku byłam w niedzielne popołudnie. W życiu są pewne rzeczy ważniejsze niż tenis i w tym przypadku podjęłam szybką decyzję. Oczywiście, w takiej sytuacji powinnam być w domu z rodziną, byłam to winna mojemu dziadkowi.

- Mój dziadek również grał w tenisa. Był hokeistą oraz trenerem. Był naprawdę wysportowanym człowiekiem. Pracował w szkole sportowej aż do 79. roku życia, zatem przez bardzo długi czas. Prowadził zdrowy tryb życia, do tego jeździł na nartach i grał w tenisa - zakończyła starsza z krakowskich sióstr.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Źródło artykułu: