Piątkowe spotkanie Agnieszki Radwańskiej z Sarą Errani miało być dla Polki okazją do rewanżu za ostatnią porażkę poniesioną w ćwierćfinale wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Kort twardy w Toronto to nawierzchnia, na której szanse wydawały się być najbardziej wyrównane: na ceglanej mączce przewagę ma Errani, trawa za to niepodważalnie pomaga Radwańskiej. Zgodnie z oczekiwaniami, ćwierćfinałowa konfrontacja w Kanadzie była zaciętym pojedynkiem, ale w najważniejszych momentach meczu punkty wędrowały na konto Polki.
Spotkanie Radwańska rozpoczęła niepewnie, od kłopotów z utrzymaniem podania i obrony dwóch break pointów. W piątek na korcie centralnym Rexall Tennis Centre silnie wiało, co utrudniało grę z powietrza (obie zawodniczki wyrzuciły kilka nietrudnych smeczów), ale tenisistki dość szybko przyzwyczaiły się do warunków.
Pierwszą odsłonę pojedynku można określić jednym słowem: niecodzienna. Od stanu 1:1 zawodniczki przełamywały się w dziesięciu kolejnych gemach! Same wymiany mogły się podobać, często były długie, z wykorzystaniem pełnej geometrii kortu. Obie tenisistki ochoczo pojawiały się przy siatce, urozmaicając grę wolejami czy slajsami, obie także potrafiły skończyć krótszą piłkę rywalki. Problemem Radwańskiej był serwis, który Polce nie dawał żadnej przewagi, a po drugim podaniu w całym secie krakowianka wygrała zaledwie dwa punkty na 16 rozegranych. Errani ochoczo atakowała drugi serwis Radwańskiej, często wypracowując sobie przewagę już samym returnem.
Dokładnie to samo można jednak powiedzieć o podaniu Włoszki, często będącym powodem jej kłopotów na korcie, a nie narzędziem dającym przewagę w grze. Zaplątane w sieć przełamań, tenisistki dobrnęły do tie breaka, choć po drodze krakowianka musiała obronić dwa setbole (przy stanie 4:5 i 5:6 Errani podawała na seta). Przy pierwszym z nich Radwańska z zimną krwią zaatakowała, rozpoczynając wygrywającą akcję ostrym krosem z bekhendu, przy drugim pomocną dłoń wyciągnęła Errani, pakując w siatkę bekhend, których zazwyczaj przebija 99 na 100.
Tie break, ponownie jak w meczu ze Stephens, był popisową rozgrywką Polki. Radwańska przegrała pierwszy punkt i na tym zakończyła straty własne. Najpierw agresywnymi returnami wywalczyła dwa mini breaki, a następnie błyskawicznie wygrała dwa punkty przy własnym podaniu i odskoczyła na 4-1. Radwańska pięć setboli wywalczyła po najpiękniejszej wymianie meczu, w której najpierw ściągnęła rywalkę do siatki dropszotem, następnie posłała dobrego slajsa, by ostatecznie znakomicie odczytać minięcie Włoszki i zakończyć punkt pięknym wolejem w pełnym wyciągnięciu. Rozbita Errani skończyła seta prostym błędem z bekhendu.
Drugą partię Polka rozpoczęła z animuszem i wygrała pierwszych osiem punktów, przedłużając passę (razem z tie breakiem) do 15. Agresywniejsza Radwańska prowadziła już 3:1, jednak ponownie gra zamieniła się w partię szachów i do głosu doszła Errani. Włoszka odrobiła straty i wydawało się, że w morzu długich wymian tenisistki ponownie będą zmierzać ku tie breakowi. Końcówka seta zapowiadała się na lustrzane odbicie pierwszej partii - tym razem to Polka podawała na mecz przy stanie 5:4 i oddała serwis, tylko po to, by za chwilę ponownie przełamać przeciwniczkę i wyjść na 6:5.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Krakowianka wyciągnęła jednak wnioski z poprzednich gemów i w kluczowym momencie wzięła sprawy w swoje ręce. Podając na mecz po raz drugi, najpierw pięknie zaatakowała, kończąc wymianę winnerem z bekhendu, a przy 15-15 posłała asa. Następnie, po zagraniu ramą Errani Radwańska zbiła piłkę dobrym drajw wolejem, a mecz zakończył kolejny zdecydowany atak Polki, po którym obronny lob Włoszki pofrunął na aut. Cały mecz trwał 2h01', a Polka zanotowała w nim 37 uderzeń kończących (przy 34 błędach własnych).
W sobotnim półfinale Radwańska zmierzy się ze zwyciężczynią pojedynku między Sereną Williams i Magdaléną Rybárikovą.
Rogers Cup, Toronto (Kanada)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,369 mln dol.
piątek, 9 sierpnia
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Agnieszka Radwańska (Polska, 3) - Sara Errani (Włochy, 5) 7:6(1), 7:5
Robert Pałuba
z Toronto
robert.paluba@sportowefakty.pl
Po dwóch godzinach męczarni z Agnieszką poszła zaraz na następny Czytaj całość