ATP Marsylia: Lew Moraw prawdziwym wyzwaniem dla Jerzego Janowicza

Jerzy Janowicz po zwycięstwach nad Lukasem Rosolem i Julienem Benneteau pewnie zameldował się w ćwierćfinale turnieju Open 13 rozgrywanego w Marsylii. 22-letni łodzianin we francuskiej hali czuje się znakomicie, jak na razie nie przegrał jeszcze seta i tylko dwukrotnie zmuszony był bronić się przed stratą serwisu.

W piątek nasz reprezentant po raz pierwszy w karierze zmierzy się z Tomášem Berdychem, który w głównej drabince został najwyżej rozstawiony. Czech prawdziwą gwiazdą kortów stał się w 2010 roku, kiedy to po pokonaniu Rogera Federera i Novaka Djokovicia, dotarł do finału Wimbledonu. Choć tenisistę naszych południowych sąsiadów nadziei na pierwszy wielkoszlemowy sukces pozbawił wówczas Rafael Nadal, to od tego momentu prezentuje on równy poziom, cały czas będąc klasyfikowanym w Top 10.

Po wimbledońskim finale w karierze 27-latka rezydującego obecnie w Monte Carlo nastąpiła wyraźna stagnacja. Wciąż potrafi on dotrzeć do ćwierćfinału imprezy wielkoszlemowej, ale na ogół nie jest w stanie odnieść zwycięstwa nad zawodnikami ze ścisłej światowej czołówki. Prowadzący w klasyfikacji ATP Djoković, od porażki w świątyni tenisa w 2010 roku, wygrał z Czechem aż dziesięć kolejnych spotkań. Z kolei Nadal zanotował od tego czasu serię czterech z rzędu triumfów nad Berdychem. Nieco inaczej sprawy się mają z coraz bardziej leciwym Federerem oraz Andym Murrayem, z którymi na pięć starć udało mu się dwukrotnie odnieść sukces.

Miniony sezon przyniósł Berdychowi kilka cennych triumfów. Czech zwyciężył w dwóch imprezach halowych rangi ATP World Tour 250 (Sztokholm i Montpellier), a także dotarł do finału dużych zawodów w Madrycie (przegrał z Federerem) i mniejszych w Winston-Salem (uległ Johnowi Isnerowi). Po raz trzeci z rzędu zakwalifikował się do londyńskich Finałów ATP World Tour, w których jednak nie wyszedł z grupy. Największym sukcesem 27-letniego tenisisty było jednak wywalczenie wraz z drużyną narodową Pucharu Davisa, w którym mógł się pochwalić znakomitym bilansem gier (6-1 w singlu i 4-0 w deblu).

Rok 2013 Berdych rozpoczął w Madrasie, gdzie w meczu o półfinał sensacyjnie zwyciężył go Roberto Bautista. Następnie osiągnął ćwierćfinał wielkoszlemowego Australian Open, podczas którego zdołał zabrać seta Djokoviciowi. Zaraz po powrocie z antypodów, Czech oddał się do dyspozycji Jaroslava Navrátila i w Genewie, przeciwko Szwajcarom, zdobył trzy punkty dla drużyny narodowej (w tym jeden po morderczym boju wspólnie z Rosolem w grze deblowej i wygranej 24:22 w V secie), przyczyniając się do jej awansu do ćwierćfinału Pucharu Davisa.

W Marsylii Berdych otrzymał w I rundzie wolny los i do rywalizacji przystąpił w środę. Oznaczony numerem pierwszym tenisista potrzebował aż dwóch godzin i 12 minut, aby rozprawić się z Ernestsem Gulbisem (6:4, 6:7[10], 6:4), który do głównej drabinki singla otrzymał od organizatorów dziką kartę. Czech aż trzy ze swoich ośmiu tytułów wywalczył w turniejach halowych, ale w zawodach Open 13 nie radził sobie jak na razie rewelacyjnie. W piątek, podobnie jak rozstawiony z numerem siódmym Janowicz, powalczy tutaj o pierwszy półfinał.

Open 13, Marsylia (Francja)
ATP World Tour 250, kort twardy w hali (Gerflor), pula nagród 528,14 tys. euro
piątek, 22 lutego

ćwierćfinał:
kort centralny, nie przed godz. 18:30

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!