Grigor Dimitrow wyszedł na finałowe spotkanie w Brisbane pewny siebie i zrelaksowany, bez tremy, która potrafi plątać ręce i nogi tenisistów debiutujących w finale turnieju ATP.
Nie zważając na to, że jego przeciwnikiem jest Andy Murray, trzeci tenisista świata i mistrz US Open, młody Bułgar w pierwszym secie bezlitośnie wykorzystywał daleką od ideału grę Szkota. Dimitrow dyktował grę, wielokrotnie zaskakując pasywnego Szkoda rozmaitymi rozwiązaniami w ofensywie i bogactwem technicznym. Bułgarski tenisista prowadził już 5:2, ale najtrudniejszego egzaminu nie zdał. Zdenerwowany, oddał podanie, gdy serwował na seta i nie wykorzystał piłki setowej przy stanie 6:5 (Murray posłał potężnego asa). W tie breaku górę wzięła szkocka rutyna i opanowanie, bowiem poirytowany Dimitrow nie wygrał nawet punktu.
Drugi set był bliźniaczo podobny do pierwszego. Bułgar był daleki od poddania się i przy stanie 3:3 przełamał Murraya, by ostatecznie nie wytrzymać presji. Mistrz US Open wygrał od tego momentu trzy kolejne gemy, odnosząc drugie zwycięstwo w karierze nad Dimitrowem i skutecznie broniąc tytułu w Brisbane.
Dimitrow, który nigdy wcześniej nie osiągnął finału imprezy głównego cyklu, pozytywnie oceniał swój występ: - Mój rywal to czołowy tenisista świata, ma swój rytm i niezbędną rutynę. Gdy był w tarapatach, popisał się kilkoma kapitalnymi zagraniami. Czułem jednak, że niewiele dzieliło mnie od wygrania seta, a nawet meczu - mówił po meczu były lider rankingu juniorów.
- Myślę, że potrzebuję jeszcze kilku lat, by się wzmocnić i być w stanie tydzień w tydzień rywalizować z najlepszymi, zwłaszcza w meczach granych do trzech wygranych setów - ocenił Dimitrow, który po czterech latach od swojego pierwszego wielkiego przebłysku (w 2009 roku w Rotterdamie, jeszcze jako 17-latek, pokonał Tomáša Berdycha i wygrał seta z Rafaelem Nadalem) wreszcie zagrał o tytuł.
Optymistyczny jest także Murray, który wierzy w swoje szanse podczas Australian Open: - Mam nadzieję, że pójdzie mi lepiej niż w minionym sezonie. Przystępując do tego turnieju wielkoszlemowego czuję się bardziej zrelaksowany niż w latach poprzednich. Wierzę, że to dobry znak - wyznał szkocki tenisista.
Za zwycięstwo w Brisbane Andy Murray otrzymał 250 punktów do rankingu ATP i czek na prawie 79 tysięcy dolarów. Dimitrow wzbogacił swój dorobek o 150 punktów i w poniedziałek awansuje na najwyższe w karierze, 39. miejsce w notowaniu ATP.
Brisbane International, Brisbane (Australia)
ATP World Tour 250, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 436 tys. dolarów
niedziela, 6 stycznia
finał gry pojedynczej:
Andy Murray (Wielka Brytania, 1) - Grigor Dimitrow (Bułgaria) 7:6(0), 6:4
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!