Znakomitą formę utrzymuje Juan Mónaco, który po finale turnieju w Stuttgarcie w minionym tygodniu zameldował się w finale turnieju ATP World Tour 500 w Hamburgu. Argentyńczyk w piątek niespodziewanie pokonał głównego faworyta do tytułu w Niemczech, Nicolása Almagro.
Trwający nieco ponad dwie godziny pojedynek dwóch specjalistów od gry na kortach ziemnych stał na wysokim poziomie. W pierwszych dwóch setach o zwycięstwie decydowało zaledwie jedno przełamanie. Po przegranej partii otwarcia, Mónaco zaprezentował doskonałą formę serwisową w drugiej odsłonie, trafiając aż 79 procent pierwszego podania i będąc niezagrożonym przy własnym podaniu.
Prawdziwym festiwalem przełamań był set decydujący, w którym w dziesięciu gemach tenisiści przegrywali własny serwis aż siedmiokrotnie. O jednego breaka lepszy był Mónaco i to on powalczy w niedzielę o trzeci tytuł w sezonie, po wygranych w Viña del Mar i Houston.
- Jestem bardzo zadowolony z poziomu, jaki dziś zaprezentowałem na korcie. Zagrałem świetny mecz i pokonałem zawodnika z czołowej dziesiątki rankingu. Niezmiernie mnie to cieszy, jak i fakt, że zagram w finale - mówił po meczu szczęśliwy Argentyńczyk, który przy okazji zapewnił sobie awans na najwyższą pozycję w karierze (co najmniej 12.).
Finałowym przeciwnikiem Mónaco będzie niemiecki weteran, 34-letni Tommy Haas. Niemiec zaskoczył kibiców i pokonał znajdującego się ostatnio w wysokiej dyspozycji Marina Čilicia 7:6(7), 6:0. W partii otwarcia Niemiec odparł pięć setboli, w tym cztery w tie breaku, gdzie zdołał wyjść ze stanu 3-6, w drugiej zaś stracił zaledwie pięć punktów przy własnym podaniu i zdemolował rywala.
Finał w Hamburgu jest najlepszym rezultatem byłego wicelidera rankingu w tym turnieju (wcześniej był to półfinał z roku 1997), a potencjalna wygrana w finale powinna umożliwić mu powrót do Top 30 klasyfikacji. - Sam nie potrafię wyjaśnić, co się stało w drugiej partii - komentował po meczu zaskoczony Haas.
Niedzielny finał będzie drugim meczem o tytuł w bieżącym sezonie - przed Wimbledonem wygrał imprezę w Halle, pokonując w finale samego Rogera Federera. Mónaco i Haas mierzyli się dotychczas cztery razy i argentyński zawodnik wygrał trzy z tych konfrontacji, w tym ostatnią podczas wielkoszlemowego US Open w ubiegłym roku. Mecz w Hamburgu będzie jednak ich pierwszym na korcie ziemnym, bowiem wszystkie poprzednie rozegrali na nawierzchni twardej.
- Korty ziemne to jego ulubiona nawierzchnia. Nigdy się nie poddaje i świetnie się porusza, będę musiał zagrać swój najlepszy tenis. Mam nadzieję, że gra przed własną publicznością umożliwi mi pokazanie pełni swoich umiejętności - mówi przed finałem Niemiec.
- Tommy jest starszy, ale niezwykle doświadczony i będzie zdecydowanym faworytem zgromadzonych na korcie kibiców. To będzie bardzo trudny pojedynek - zapowiada Mónaco.
Niech piękną klamrą zepnie swoją tenisową karierę.
Wszak to właśnie na tym turnieju zade Czytaj całość