Nie mogę się doczekać prawdziwej ceglanej mączki - rozmowa z Agnieszką Radwańską

Marcin Matkowski rzuca żart, poklepując Agnieszkę Radwańską po plecach. Najlepszą polską tenisistkę pocieszają za chwilę wracający z treningu Radosław Szymanik i Mariusz Fyrstenberg. Po porażce z Azarenką w madryckim półfinale krakowianka nie jest jednak zbytnio zawiedziona: - Ta nawierzchnia mi w ogóle nie podchodzi, więc z wyniku się bardzo cieszę - mówi.

Krzysztof Straszak: Nie jest pani lżej, gdy pomyśli sobie, że przegrała z najlepszą tenisistką świata?

Agnieszka Radwańska: - Na pewno tak. Umówmy się, że nie przegrałam z byle kim, bo z numerem jeden. Nie da się ukryć, że w tym roku ona gra dobrze na każdej nawierzchni. Pewnie, że przed finałem wolałabym walczyć z kimś innym, ale cóż: tabelki są, jakie są i trzeba grać według nich.

Czy ta nawierzchnia wyrównuje poziom rywalek? Czy niebieska mączka mogła faworyzować Azarenkę?

- Trochę tak. Ja słynę z tego, że dużo biegam i w taki sposób potrafię wygrywać mecze - wybieganiem. Na tym korcie jest mi ta szansa po prostu odebrana, bo tu się biegać nie da. Ta nawierzchnia odbiera tenis: nie ma na niej wymian, nie ma niesamowitych akcji. To niemożliwe. Jest za to gra "na raz". Jest szybko, nie da się w ogóle bronić. Kto zagra pierwszą piłkę w bok, wygrywa. Mało jest tenisa takiego, który by można było zobaczyć na innej nawierzchni - to na pewno.

Jak grać przeciw Azarence, pokazała pani przy 1:1.

- Pierwsze uderzenie było najważniejsze. Bo jeśli nie wszedł pierwszy serwis, albo gdy poszła jakaś troszeczkę tylko lżejsza piłka, to od razu była "tuba" z drugiej strony i schodziło się do defensywy. A że tu się bronić nie da, to następował koniec akcji. Nawet na trawie tak się nie gra, bo tam można jeszcze jakoś się wybronić, a tutaj się nie da. To jest bardzo szybkie granie. Zobaczmy, co się dzieje w turnieju męskim, gdzie odpadają faworyci.

Odrabiała pani stracone podania w drugim secie, do czasu aż Azarenka przełamała panią na 5:4.

- W drugim secie serwis nie miał aż takiego znaczenia. Może inaczej: nie serwowałyśmy aż tak dobrze, żeby serwis wygrywać gładko. Dotyczyło to i mnie, i jej. Więcej za to było w drugiej partii grania, dlatego można się było przełamać. Bo jak pierwszy serwis nie wchodzi, to z drugiego jest już gra. Obie jesteśmy dobre, jeśli idzie o return. Pewnie, że dałoby się to jeszcze jakoś odkręcić, bo ona nie grała jakoś niesamowicie tego ostatniego gema, ale...

Kort?

- Ta nawierzchnia mi w ogóle nie podchodzi, więc to, że byłam tutaj w półfinale, to bardzo się z tego cieszę. Zwłaszcza, że to był duży turniej, a ziemia do moich ulubionych nawierzchni od paru lat nie należała. Ten wynik to duży plus, bo w tamtym roku na kortach ziemnych nie było zbyt fajnie. Generalnie, nie mogę narzekać.

Szybka nawierzchnia jest według pani kluczowym czynnikiem tego, że w półfinale oglądamy Hradecką?

- Tak, nawierzchnia. Ona przecież serwuje po 200 km/h, i pierwszy, i drugi serwis. Było to widać dobrze wczoraj [w ćwierćfinale]: coś jej tam weszło w kort i Stosur nie miała już jak się obronić. Ona "ładuje" piłkę, gra tzw. tenis "na raz". Taka zawodniczka ma tutaj największe szanse powodzenia. Wiadomo, że to nie jest zawodniczka, która nie umie grać. Nie należy do czołówki, ale prezentuje tenis, który na takim korcie najbardziej się sprawdza.

Pani mecz z Errani oglądał Manolo Santana, legenda hiszpańskiego tenisa, mistrz Wimbledonu, dziś dyrektor madryckiego turnieju. Miała pani okazję z nim porozmawiać?

- Nie, nie wiedziałam nawet, że był na moim spotkaniu.

Jutro leci pani do Rzymu. Dopiero tam zaczyna się faktycznie sezon na kortach ziemnych.

- Cieszę się, że w końcu będziemy grały na normalnej nawierzchni, na zwykłej mączce. Będę miała wolny los w I rundzie, dzięki półfinałowi w Madrycie. To da mi dwa-trzy dni wolnego, co będzie dobre dla mojego kręgosłupa.

Jak z technicznej strony wygląda nawierzchnia w Rzymie?

- Zawsze była tam normalna, najbardziej tradycyjna mączka. Po prostu ziemia, taka jak w Krakowie czy gdziekolwiek indziej. Inna niż w porównaniu z Rolandem Garrosem, gdzie jest dość twardo i szybko.

Program i wyniki turnieju kobiet

Komentarze (3)
avatar
RvR
12.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja też czekam na prawdziwą ceglaną mączkę :) Niekoniecznie tą w Rzymie :) 
avatar
Łukasz Czechowski
12.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby w każdym turnieju w tym roku był półfinał, to byłoby naprawdę klasowo ;) 
avatar
steffen
12.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Uszy do góry Aga :) Kto by się jeszcze kilka lat temu spodziewał że zajdziesz tak wysoko :)