Sobotnie spotkanie toczyło się pod dyktando serwującego. Dość powiedzieć, że w całym meczu tak jeden jak i drugi nie miał żadnej okazji ku przełamaniu. Australijski dwumetrowiec zaserwował 15 asów i nie popełnił ani jednego podwójnego błędu serwisowego. Jak się jednak okazało, nie wystarczyło to do pokonania 25-letniego Rosjanina, który w tie-breakach potrafił zachować dużo więcej zimnej krwi. Pierwszego wygrał więc do trzech, z kolei drugiego - do czterech. Tursunow zdobył tym samym swój czwarty tytuł w karierze.
Powodów do narzekań nie ma także pokonany. Sklasyfikowany w rankingu ATP na 125. miejscu Guccione zaliczy turniej w Sydney do wyjątkowo udanych. Będący w swojej życiowej formie Australijczyk w drodze do finału pokonał przecież takich tenisistów jak Lleyton Hewitt, Radek Stepanek czy Tomas Berdych.
- Jeśli nadal będę grał na tak wysokim poziomie, kto wie, czego będę w stanie dokonać - stwierdził Guccione.
Wynik finału:
Dmitrij Tursunow (Rosja) - Chris Guccione (Australia, WC) 7:6(3), 7:6(4)