Agnieszka Radwańska pomiędzy turniejem WTA w Dubaju a maratonem na amerykańskim hardzie w zawodach w Indian Wells i Miami, miała mieć ponad tydzień przerwy. W ostatniej chwili zdecydowała się na udział w imprezie o najniższej randze w stolicy Malezji. Organizatorzy zaprosili Polkę oraz Serbkę Jelenę Janković, wręczając im dzikie karty i premię za sam przyjazd i udział w turnieju. Jak podkreślał Robert Radwański, ojciec tenisistki, oferta była bardzo korzystna.
Spotkanie pomiędzy Radwańską a Amanmuradową pierwotnie miało być rozegrane we wtorek, jako ostatnie na korcie centralnym. Z powodu przedłużających się wcześniejszych meczów i opadów deszcz, przełożono je na środę. Zaplanowane było jako drugie, ale ponownie warunki atmosferyczne opóźniły gry o ponad dwie godziny.
Polka przełamała podanie rywalki już w gemie otwarcia, w dużej mierze pomogła jej Amanmuradowa, która popełniała banalne błędy. W kolejnych gemach Radwańska nie musiała się nawet wysilać, gdy dochodziło do dłuższych wymian, Uzbeczka nie potrafiła przebić piłki na drugą stronę lub wyrzucała daleko poza kort. W siódmym gemie krakowianka dołożyła jeszcze jedno przełamanie, rywalka nie trafiała pierwszym podaniem, a bez tego nie miała argumentów na podjęcie walki. Isia przy swoim serwisie udowodniła wyższość i wygrała pierwszą partię 6:2.
Po krótkiej przerwie tenisistki wróciły na kort, Amanmuradowa zaczęła trafiać pierwszym serwisem, co przełożyło się od razu na lepszą grę. Po pewnie wygranym gemie, przełamała Radwańską dzięki agresywniejszemu returnowi i pomocy Polki, która masowo popełniała błędy. Chwilę później Uzbeczka prowadziła 2:0 i 40-0 przy swoim podaniu, ale nie wykorzystała tej przewagi. Isia znakomicie returnowała i odrobiła błyskawicznie straty. Przy stanie 3:3 Amanmuradowa wygrała najefektowniejszą wymianę w meczu dobiegając do trudnego skrótu i mijając Polkę. Niedługo po tym punkcie mecz został przerwany z powodu opadów deszczu, a jego dokończenie zostało przełożone na czwartek.
Radwańska wyszła w czwartek na kort umotywowana do tego, aby jak najszybciej rozstrzygnąć na swoją korzyść kwestię awansu do II rundy. Po wznowieniu krakowianka błyskawicznie ruszyła do ataku: najpierw przy trzeciej okazji przełamała serwis rywalki, a następnie bez żadnych problemów wyszła na 5:3. Tenisistka z Uzbekistanu zdołała jeszcze utrzymać własne podanie, ale w 10. gemie Polka pewnie zakończyła cały mecz, wykorzystując pierwszą piłkę meczową.
Rozstawiona z numerem pierwszym Radwańska o ćwierćfinał malezyjskiej imprezy powalczy jeszcze w czwartek, a jej rywalką będzie czeska kwalifikantka, Karolína Plíšková (WTA 139). Jeśli krakowianka zwycięży utalentowaną tenisistkę naszych południowych sąsiadów, to o półfinał zagra w piątek z Su-Wei Hsieh (WTA 123) z Tajwanu.
BMW Malaysian Open, Kuala Lumpur (Malezja)
WTA International, kort twardy, 220 tys. dolarów
środa-czwartek, 29 lutego-1 marca
I runda gry pojedynczej:
Agnieszka Radwańska (Polska, 1/WC) - Akgul Amanmuradowa (Uzbekistan) 6:2, 6:4